Reklama

Milczenie Lorny ****

Choć w kinie zaistniało parę bratersko-reżyserskich spółek, to tylko Jean-Pierre i Luc Dardenne mają na swoim koncie dwie canneńskie Złote Palmy za „Rosette“ (1999) i „Dziecko“ (2005).

Publikacja: 15.01.2009 03:46

Lorna często milczy, jest zimna, zamknięta w sobie

Lorna często milczy, jest zimna, zamknięta w sobie

Foto: VIVARTO

Może dlatego, że umieją opowiadać bez emocji czy wartościowania o ludziach z nizin społecznych, ich dramatach, zagubieniu i nadziejach i konstruować napięcie z sytuacji codziennych.

Nad dramatycznymi losami emigrantów z Afryki i Europy Wschodniej, traktowanych w Belgii jako żywy towar, bracia reżyserzy pochylili się po raz pierwszy w rozgrywającej się na przedmieściu Liege „Obietnicy“ (1996). To miasto znów stało się miejscem akcji w „Milczeniu Lorny“.

Tytułowa bohaterka (Dobroshi) jest Albanką, która pragnie zdobyć belgijskie obywatelstwo i z rodakiem narzeczonym (Ukaj) otworzyć niewielki bar. Dlatego godzi się na fikcyjne małżeństwo z Claudym (Renier), narkomanem i życiowym nieudacznikiem. By zachować pozory i nie podpaść policji, musi z nim mieszkać.

Mafia pośredników ma jednak dla niej kolejnego kandydata na męża: Rosjanina. Tym razem ona, już belgijska obywatelka, może mu zapewnić zmianę emigranckiego statusu. Ale procedura rozwodowa się przeciąga, do tego Claude, zakochany w Lornie, próbuje się wyrwać z nałogu. Mafia decyduje się – wbrew Lornie – przyspieszyć rozwój wypadków. Narkoman zawsze może przedawkować...

Zgodnie z tytułem Lorna często milczy, jest zimna, zamknięta w sobie. Konsekwentnie dąży do celu, jaki sobie wytyczyła, nie pozwala, by cokolwiek jej w tym przeszkodziło. Jednak do czasu.

Reklama
Reklama

Za „Milczenie Lorny“ bracia Dardenne zasłużenie dostali w Cannes nagrodę za scenariusz. Przedstawili prostą pozornie historię tak, że niemal każda scena prowadzi widza nie tam, gdzie się spodziewa.

[i]Belgia, Francja, Włochy, Niemcy 2008, scen. i reż. Jean-Pierre Dardenne, Luc Dardenne, wyk. Arta Dobroshi, Jérémie Renier, Fabrizio Rongione, Alban Ukaj[/i]

Może dlatego, że umieją opowiadać bez emocji czy wartościowania o ludziach z nizin społecznych, ich dramatach, zagubieniu i nadziejach i konstruować napięcie z sytuacji codziennych.

Nad dramatycznymi losami emigrantów z Afryki i Europy Wschodniej, traktowanych w Belgii jako żywy towar, bracia reżyserzy pochylili się po raz pierwszy w rozgrywającej się na przedmieściu Liege „Obietnicy“ (1996). To miasto znów stało się miejscem akcji w „Milczeniu Lorny“.

Reklama
Film
Marcin Dorociński, przeboje z Cannes i nie tylko
Film
Stare kino jest jak dobre wino i coraz popularniejsze
Film
Gdynia 2025: Holland, Machulski, Pasikowski i Smarzowski powalczą o Złote Lwy
Film
„Follemente. W tym szaleństwie jest metoda”, czyli randka w ciemno
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Film
Trudne wyzwania imigranckich dzieci z wiedeńskiej podstawówki
Reklama
Reklama