„Obrączki mieliśmy z części karabinu. Nosiliśmy je długo, ale potem musieliśmy je zdjąć, bo palce nam zieleniały. W prezencie dostaliśmy możliwość wykąpania się w wannie. To było nadzwyczajne!” – te słowa 82-letniej dziś pani Róży padają z ekranu.
Maciej Piwowarczuk opowiedział w „Epidemic of Love” o zjawisku częstych ślubów zawieranych podczas Powstania Warszawskiego i wybuchu uczuć – prywatnych, osobistych, ale także patriotycznych. Z ekipą dokumentu można było się spotkać wczoraj w kinie Femina. Film jest nową wersją dokumentu z 2008 r. – „Żółta bluzka ze spadochronu”.
– Przybliżyliśmy sylwetki bohaterów tamtego obrazu, przemontowaliśmy materiał, dodaliśmy informacje o ich powojennych losach – mówi Piwowarczuk.
Ośmioro byłych powstańców wspomina przed kamerami dzieje swoich romansów zakończonych pospiesznym ślubem. Zamiast ślubnej wiązanki były begonie z doniczki sąsiada, zamiast obrączek – pleciony drut, który miał być pozłocony po wojnie. Małżonkowie do dziś nie żałują, że ceremonia odbyła się bez wielkiej pompy, bo liczyła się dla nich treść, a nie forma. Najważniejsza była jakość.
– Zawierano małżeństwa pod wpływem miłości i ze strachu przed wojenną samotnością – mówi montażystka Anna Płażewska.