Jak Syrenka ożywiła króla

Ponad rok przeszło sto osób budowało nowy wizerunek stolicy. W ruch poszły plastelina, rysunki, zdjęcia i ogólnodostępne programy komputerowe. Znamy już efekt projektu „animuj! Warszawę”.

Publikacja: 29.04.2009 15:25

Różne pomysły, style i techniki, ale jeden bohater: miasto, które – co udowadniają młodzi twórcy – c

Różne pomysły, style i techniki, ale jeden bohater: miasto, które – co udowadniają młodzi twórcy – całkiem nieźle się animuje

Foto: Życie Warszawy

Kosmici porywający Pałac Kultury, król Zygmunt III Waza tak ożywiony telefoniczną konwersacją z posągową Syrenką, że zdecydowany jest zejść z kolumny i ruszyć z nią w miasto, wydarta z gazety twarz Zbyszka Cybulskiego jako tło plastelinowego love story. To tylko niektóre pomysły niekonwencjonalnego filmu, który po raz pierwszy zaprezentowano wczoraj w Muzeum Powstania Warszawskiego.

Miejsce projekcji nie było przypadkowe. Organizatorem akcji „animuj! Warszawę!” i konkursu na krótkometrażową animację o stolicy pt. „Warszawa wczoraj i dziś. Pokaż swój obraz miasta” było muzeum z ulicy Grzybowskiej. To tu przez ponad rok odbywały się warsztaty, na których pod okiem mistrzów animacji amatorzy tworzyli fragmenty wspólnego projektu.

[srodtytul]Zwariowany kolaż[/srodtytul]

Autorów filmu „animuj! Warszawę” jest ponad stu. Swoje scenki tworzyli w osobnych grupach. Nie znając innych pomysłów ani technik, w jakich były realizowane. Dzięki temu powstał różnorodny, wielobarwny i z lekka szalony kolaż.

– Chcieliśmy przełamać stereotypy związane z animacją jako dziedziną wymagającą specjalistycznego sprzętu i nadzwyczajnych umiejętności plastycznych – podkreślają pomysłodawcy akcji. – Szukaliśmy odpowiedzi na pytanie: co wpłynęło na współczesny kształt miasta – jego mieszkańców, architekturę i atmosferę – dodają.

Zarówno uczestnicy warsztatów, jak i twórcy filmów konkursowych mieli dostęp do bazy archiwalnych wizerunków miasta z różnych okresów. Spotykali się też z varsavianistami.

– Nie sugerowaliśmy autorom, by nawiązywali do Powstania Warszawskiego, a jednak część z uczestników taki wątek wykorzystała – mówi rzecznik muzeum Anna Kotonowicz.

Wojenne kadry stolicy zainspirowały też autora zwycięskiego filmu w konkursie „Warszawa wczoraj i dziś...”. Jury w składzie: Witold Giersz, Mariusz Wilczyński, Robert Turło i Marek Skrobecki spośród siedmiu prac wybrało „1000 wiader wody” 23-letniego Tomasza Popakula.

Nastrojowa czarno-biała animacja przypomina stylem filmy Piotra Dumały. Ma też podobny klimat i bohatera, który – choć ledwie zarysowany – sylwetką i sposobem poruszania się opowiada swoją historię. W króciutkim filmiku Tomasza Popakula widzimy nie tylko mężczyznę, który w stałym, zmęczonym rytmie pompuje wodę z ocalałego ujęcia, a potem dźwiga ją w ruiny. To także migawkowy zapis przeszłości miasta .

– Fragment Warszawy przywrócony do życia zrobił na mnie największe wrażenie – zdradza Marek Skrobecki, reżyser m.in. filmu „Ichthys”, współtwórca oscarowego „Piotrusia i wilka”.

[srodtytul]Od kreski do 3D[/srodtytul]

Skrobecki nie ukrywa, że liczył na troszkę wyższy poziom prac prezentowanych zarówno w projekcie „animuj! Warszawę”, jak i w konkursie. Rozumie jednak ograniczenia techniczne i budżetowe, dające przewagę animacji, którą można zrobić samemu na domowym sprzęcie. W pracach dominuje więc ożywiona kreska, choć są też prace w 3D. Za najcenniejszy uznaje w projekcie udział tylu młodych ludzi, nawet nastoletnich, oraz pasję, z jaką pracowali.

– Dla niektórych może to być początek zawodowej przyszłości – ocenia Skrobecki.

Jednak, mimo coraz szerszego dostępu do graficznych programów komputerowych, nie każdy może zostać animatorem. Trzeba mieć plastyczną wrażliwość, ale też umieć ją wykorzystać do opowiadania historii; przełożyć ją na ruch, dać tempo.

– Ktoś, kto rysuje świetne komiksy, niekoniecznie zrobi świetny film, choć są to dziedziny pokrewne – pociesza reżyser.

Film akcji „animuj! Warszawę” zostanie dodany do najbliższego numeru kwartalnika „Wyspa”. Pojawi się też na stronie internetowej Muzeum Powstania Warszawskiego.

Kosmici porywający Pałac Kultury, król Zygmunt III Waza tak ożywiony telefoniczną konwersacją z posągową Syrenką, że zdecydowany jest zejść z kolumny i ruszyć z nią w miasto, wydarta z gazety twarz Zbyszka Cybulskiego jako tło plastelinowego love story. To tylko niektóre pomysły niekonwencjonalnego filmu, który po raz pierwszy zaprezentowano wczoraj w Muzeum Powstania Warszawskiego.

Miejsce projekcji nie było przypadkowe. Organizatorem akcji „animuj! Warszawę!” i konkursu na krótkometrażową animację o stolicy pt. „Warszawa wczoraj i dziś. Pokaż swój obraz miasta” było muzeum z ulicy Grzybowskiej. To tu przez ponad rok odbywały się warsztaty, na których pod okiem mistrzów animacji amatorzy tworzyli fragmenty wspólnego projektu.

Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu