Wojny rozumianej jako absurdalny konflikt zbrojny, niezależnie po co i w imię czego rozgrywany. Dlatego też reżyser wybrał do filmu kilka różnych epizodów z historii XX wieku, a dla opowiedzenia o żołnierskiej diecie – kilkoro kucharzy.
Każdej rozmowie Kerekesa – zawsze ustawionego poza kadrem – z gotującymi dla żołnierzy mężczyznami i kobietami towarzyszy przepis kucharski na jedno z najczęściej sporządzanych dań. Liczba i waga składników idą w tysiące i tony, bo i o milionowe ludzkie masy tu chodzi. Ten błyskotliwy pomysł wnosi humor do filmu na poważny temat. Temu służą też surrealistyczne inscenizacje z udziałem indagowanych.
A są nimi Niemiec gotujący dla Wehrmachtu i Rosjanka przyrządzająca bliny dla żołnierzy broniących Stalingradu. Jest kolejna Rosjanka – okupantka Czechosłowacji – na łonie natury wspominająca leśne grzybobranie. Jest kucharz serwujący Sowietom paprykowe kiełbasy na Węgrzech w 1956 r. oraz Francuz gotujący koguta w winie i wspominający wojnę w Algierii. Są też Serb i Chorwatki stojący po dwóch stronach konfliktu bałkańskiego. Niezwykłe jest spotkanie z kucharzem socjalistycznego przywódcy Jugosławii Josipa Broza Tito, podziwiającym męża stanu za wyrafinowane podniebienie.
Film Kerekesa to niezwykła podróż w przeszłość. W historię, która bezustannie się powtarza, bez względu na to, pod jaką szerokością i długością geograficzną gotuje się dla żołnierzy.
[i]Słowacja, Czechy, Austria, Finlandia 2009, reż. Peter Kerekes, kina: Kino.Lab, Kinoteka, Kultura, Muranów, NoveKino: Wisła[/i]