Sophie Marceau i Monika Bellucci — dwie w jednym ciele

„Nie oglądaj się” – Marina de Van opowiadając o obsesjach i o poszukiwaniu tożsamości, posługuje się formą thrillera

Aktualizacja: 17.09.2010 20:43 Publikacja: 17.09.2010 01:33

Nie oglądaj się

Nie oglądaj się

Foto: kino świat

Marina de Van dała się poznać jako współscenarzystka filmów Ozona, m.in. „Ośmiu kobiet”, i reżyserka obrazu „Pod moją skórą”. Sophie Marceau i Monica Bellucci to piękne i bardzo utalentowane gwiazdy europejskiego kina. A jednak „Nie oglądaj się” rozczarowuje.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/512244,536843-Szukam-w-ludziach-prawdy.html] Czytaj rozmowę z reżyserką filmu[/link][/wyimek]

Marceau gra kobietę sukcesu. Pisarkę, mężatkę, matkę dwójki dzieci, która pewnego dnia staje przed lustrem i widzi w nim inną kobietę. Jej twarz zaczyna się zmieniać, inny staje się kolor oczu. Przesuwają się sprzęty w domu, inaczej stoją naczynia w kuchennych szafkach. Ba, mężczyzna, z którym mieszka, wydaje się dziwnie nieznajomy.

Nikt z rodziny tych przekształceń i zmian nie dostrzega, bliscy Jeanne podejrzewają, że jej dziwne zachowanie wynika z przepracowania i stresu. Ale rozdygotana, przerażona kobieta coraz wyraźniej odnajduje w sobie kogoś innego – osobę równie piękną i atrakcyjną, jednak charakterologicznie odległą. Żeby widz nie miał wątpliwości, że to postać całkowicie różna, reżyserka obsadza w jej roli drugą aktorkę – Monikę Bellucci.

A więc studium obłędu? Historia obsesji? Analiza schizofrenii czy rozszczepienia jaźni? A może film o poszukiwaniu własnej tożsamości? O rozpaczy po stracie tych, których się kochało? O buncie przeciwko zabijaniu w sobie wrażliwości i niewinności dziecka? Jeanne – Marceau zaczyna szukać wyjaśnienia tajemnicy w przeszłości.

„Nie oglądaj się” krytycy porównywali do „Mulholland Drive” Davida Lyncha, „Wstrętu” Romana Polańskiego, „Podwójnego życia Weroniki” Krzysztofa Kieślowskiego. Początek niesie obietnicę filmu interesującego i niecodziennego. Niestety, im dalej, tym gorzej. Marina de Van popada w zbyt daleko idącą dosłowność, obraz zaczyna przypominać thriller. Bohaterkę prześladują zwidy. Efektów dźwiękowych nie powstydziliby się mistrzowie horroru. „Nie oglądaj się” staje się bełkotliwe, zabite przez sztuczne dialogi i toporne efekty specjalne. Gdy twarz bohaterki z jednej strony ma rysy Marceau, z drugiej Bellucci, widzowie zaczynają się nerwowo śmiać.

Tym razem zabrakło Marinie de Van subtelności w pokazywaniu cierpienia. Ale publiczności zawsze pozostaje kibicowanie aktorskiemu pojedynkowi dwóch piękności europejskiego kina. Rzadko zdarza się, by dwie tak atrakcyjne aktorki wystąpiły w jednym filmie.

 

 

Marina de Van dała się poznać jako współscenarzystka filmów Ozona, m.in. „Ośmiu kobiet”, i reżyserka obrazu „Pod moją skórą”. Sophie Marceau i Monica Bellucci to piękne i bardzo utalentowane gwiazdy europejskiego kina. A jednak „Nie oglądaj się” rozczarowuje.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/artykul/512244,536843-Szukam-w-ludziach-prawdy.html] Czytaj rozmowę z reżyserką filmu[/link][/wyimek]

Pozostało 84% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu