Film zatytułowany "Hadfields and McCoys" reżyseruje Kevin Reynolds. – Podczas któregoś z festiwali amerykańskich obejrzał on "Nic" Doroty Kędzierzawskiej z moimi zdjęciami – opowiada "Rz" Reinhart. – Poprosił o DVD z filmem, po czym umówiliśmy się na rozmowę w Londynie. W 2006 roku zrobiliśmy razem "Tristana i Izoldę".
Reynolds, twórca "Robin Hooda: księcia złodziei", "Wodnego świata" czy "Hrabiego Monte Christo", oraz polski operator przypadli sobie do gustu, bo Reinhart miał być autorem zdjęć do kolejnego filmu Reynoldsa "Learning Italian". Rozpoczęcie pracy jednak się opóźnia, a więc obaj kręcą teraz dwuczęściowy film telewizyjny "Hadfields and McCoys".
Ta prawdziwa historia stała się jedną z amerykańskich legend. Krwawy konflikt między dwiema rodzinami farmerów, które mieszkały na dwóch brzegach rzeki oddzielającej stany Kentucky i Zachodnią Wirginię, trwał 150 lat. W wojnie secesyjnej McCoyowie walczyli po stronie Unii, Hadfieldowie – Konfederacji. Nienawiść między klanami wybuchła, gdy w 1865 roku zamordowany został Asa Harmon McCoy. Śledztwo prowadzone było niemrawo i krewni ofiary postanowili wymierzyć sprawiedliwość sami, posądzając o zabójstwo sąsiadów. Potem agresja narastała, a nienawiść przechodziła z pokolenie na pokolenie. Klany pogodziły się dopiero w latach 80. XX wieku, a ugodę sądową podpisały w 2003 roku.
Rodzinna wojna trafiała już wcześniej na ekrany, a jej nowa wersja powstaje dla History Channel. W roli Ansa "Devila" Hatfielda występuje Kevin Costner, partnerują mu m.in. Bill Paxton i Tom Berenger.
– To duża produkcja ze scenami walk i blisko 80 rolami aktorskimi – mówi Arthur Reinhart.