Wśród ponad 140 filmów pokazywanych na zakończonym właśnie festiwalu Planete+ Doc nie zabrakło dokumentów poświęconych dążeniom do zmian społecznych – nierzadko tych najbardziej wyrazistych, jak filmy Tony'ego Gatlifa dokumentujące hiszpańskie i greckie protesty ostatniego roku. W tej kategorii mieści się też zdobywca głównej Nagrody Millenium oraz zwycięzca konkursu Amnesty International, „5 rozbitych kamer" Emada Burnata i Guy Davidiego, obraz poświęcony zjawisku pokojowych, a brutalnie tłumionych przez izraelskie wojsko, demonstracji w palestyńskim miasteczku Bil'In.
Jakie jest jednak rzeczywista moc zmieniania rzeczywistości, jaką daje dokument? Jaka cena z nią się wiąże? Szukając odpowiedzi na to pytanie nie można, obok filmu Burnata i Davidiego, pominąć najnowszego dokumentu Frederika Gerttena. „Banany! Ciąg dalszy", ukazują kulisy bezlitosnej wojny medialnej rozpętanej przeciw niezależnemu dokumentaliście przez koncern Dole po ukazaniu się krytycznego dokumentu „Banany!".
By oddać pełne spektrum dokumentalnych obrazów zmiany trzeba też przyjrzeć się opowieściom intymnym, poświęconym zmianom kulturowym – na pozór najbardziej niepozornym, ale może zarazem najbardziej radykalnym. Najjaskrawszy ich przykład to opowieść „Świat Marii" Żelijki Sukovej; historia trzech sióstr, które postanawiają rzucić wyzwanie ciężarowi żałoby po ich babce – a może i całej, nieuchronnie utraconej, Jugosławii; w realizacji tego zadania nieodzowne okazuje się wsparcie ze strony czeskiego zespołu elektro.