Zrealizowany w tym roku przez Wolfa Seesemanna dokument zbiera fragmenty najlepszych występów rosyjskiej baleriny. 87-letnia dziś Plisiecka to przede wszystkim niezwykła osobowość. Polska publiczność po raz ostatni widziała ją w 2008 roku, gdy przyjechała z Rodionem Szczedrinem ? mężem i kompozytorem (całe życie - w sumie ponad 50 lat - tym samym), do Opery Narodowej w Warszawie na premierę spektaklu „Anna Karenina". Najbardziej niezwykłe było to, że obchodząca wówczas 83 urodziny Plisiecka zatańczyła po spektaklu "Ave Maja" - wiele lat wcześniej specjalnie dla niej ułożoną choreografię przez Maurice'a Béjarta.
- Jeśli sztuka nie porusza serca, jest niepotrzebna - mówiła wtedy w jednym z udzielonych wywiadów. - Emocji nie da się objaśnić. One są albo ich nie ma. Dlatego ja sama najbardziej lubię tańczyć dla ludzi, którzy wcześniej nigdy nie widzieli baletu albo są w teatrze po raz pierwszy.
Plisiecka emocje wzbudzała zawsze: nienaganna technika szła w parze z artyzmem każdego gestu i pozy, także żywą wyobraźnią i talentem aktorskim. Potrafiła kreować różnorodne kobiece postaci, oddając istotę ich osobowości wzbogacając o własną. Pracowała z największymi choreografami epoki: Petitem, Alonso, Béjartem. Zatańczyła Carmen, Mewę, Kareninę, Rajmundę, Śpiącą Królewnę, Odettę-Odylię... W autobiografii „Ja, Maja Plisiecka" (opublikowanej w Polsce w 1999 roku) napisała, że tę ostatnią rolę, z „Jeziora łabędziego" zatańczyła na scenach świata ponad 700 razy. Dodać tu trzeba - szkoda, że tylko 700 razy, bo wielbicieli talentu Plisieckiej zawsze było wielu.... Mimo sukcesów i uznania, jakim darzona była w ojczystym kraju, nie zawsze pomagano rozwijać się jej karierze.
Znana ze stanowczości i niepokornego charakteru Maja przez kilka lat nie mogła wyjeżdżać zagranicę, choć sypały się zaproszenia z całego świata. Chociaż od 1943 roku była w zespole baletowym Teatru Bolszoj, (od 1945 ? jego solistką) to dopiero w 1959 roku wyjechała na tournee po USA i Kanadzie. W 1972 roku zadebiutowała jako choreografka. Kierowała też baletem Opery Rzymskiej, potem baletem teatru Zarzuela w Madrycie.
W dokumencie prezentowane są fragmenty spektakli z udziałem Plisieckiej m.in.: „Raymonda", „Carmen-Suitę", „Romeo i Julię", „Jezioro Łabędzie", „Spartakusa", „Don Kichot", „Isadorę", „Noc Walpurgii" nagrane w latach 1945-77 w Teatrze Bolszoj.