Mój biegun w kinach

„Mój biegun" to film oparty na historii Jaśka Meli. Od piątku na ekranach – pisze Barbara Hollender.

Publikacja: 25.10.2013 08:24

„Mój biegun” to film oparty na historii Jaśka Meli

„Mój biegun” to film oparty na historii Jaśka Meli

Foto: Fundacja Poza Horyzonty

24 lipca 2002 roku, w czasie burzy, wszedł do stacji transformatorowej. Dotknął ręką niezabezpieczonych drutów. Po trzech miesiącach cierpień i leczenia poparzeń, w gdańskim szpitalu amputowano mu lewą nogę i prawą rękę. Miał wtedy 14 lat. Dziś Jasiek Mela ma 25 lat. Jest najmłodszym człowiekiem, który w ciągu roku zdobył dwa bieguny. Prowadzi fundację „Poza horyzonty". I mówi: „Kalectwo jest w głowie".

Zobacz galerię zdjęć

„Mój biegun" Marcina Głowackiego to właśnie historia Meli. Ale twórcy nie opowiadają o dniach, kiedy niepełnosprawny chłopak stał się bohaterem pierwszych stron gazet. Nie śledzą przygotowań do dalekich wypraw ani współpracy z polarnikiem Markiem Kamińskim. Mówią o przełamywaniu własnych słabości i radzeniu sobie w sytuacjach, które człowieka powalają. Na plaży rodzina z dziećmi. Dwie dziewczynki szczebioczą radośnie, dwaj chłopcy bawią się na brzegu jeziora. Młodszy odpływa na materacu. Po chwili materac będzie się kołysał na wodzie. Pusty. Czteroletniego Piotrusia nie uda się odratować. Jasiek zostanie z poczuciem winy: nie upilnował brata. Tragedia zmieni codzienność rodziny.

„Mój biegun" jest opowieścią o życiu po traumie. Ale przede wszystkim o relacjach ojca (świetna rola Bartłomieja Topy) i syna (wiarygodny Maciej Musiał). Zatrutych najpierw przez żal i pretensje po tamtym nieszczęśliwym wypadku, potem przez ogromne wymagania. Mężczyzna nosi w sobie zadrę – sam nie miał kontaktu ojcem. Teraz popełnia te same błędy w stosunku do syna. Kocha go. Kiedy Jasiek zostaje porażony prądem, tygodniami siedzi przy jego łóżku. Ale później znów zamienia się w tyrana. Nie uznaje chwil słabości, zmusza okaleczonego chłopca do strasznego wysiłku. Do ćwiczeń ponad siły, stawienia czoła światu. Zero współczucia, zero empatii. Tylko presja. „Stracisz go" – przestrzega żona. „Nienawidzę cię!" – wykrzyczy mu w twarz syn. Janek Mela przyznał, że dopiero po latach zrozumiał zachowanie ojca. Dziś się przyjaźnią.

Twórcy bardzo prawdziwie sportretowali ludzi, których los okrutnie doświadczył. W „Moim biegunie" jest wszystko: rozpacz i radość, bunt, apatia, chwile załamań, upór, żal, złość, nadzieja.

Scenariusze z życia

To trzeci film z TVN-owskiego cyklu „Prawdziwe historie", który trafia do kin. W ostatnim roku na dużych ekranach były „Oszukane" Marcina Solarza – opowieść o dramacie dwóch rodzin, które dowiadują się, że przed laty w szpitalu podmieniono im córki. Jak mają żyć? Ważniejsze są więzy krwi czy kilkanaście spędzonych razem lat? Tu wszyscy są przegrani. W kinach była też wzruszająca historia Agaty Mróz zekranizowana przez Annę Plutecką-Mesjasz w „Nad życie". Siatkarka, chora na białaczkę, gdy zaszła w ciążę, postanowiła odłożyć przeszczep szpiku, by urodzić córeczkę. Dziecko przyszło na świat zdrowe, ale jej nie dane było go wychować. Oba filmy odniosły frekwencyjny sukces. „Oszukane" obejrzało 430 tys. widzów, „Nad życie" – 360 tys.

Zobacz zwiastun filmu "Mój biegun"

„Prawdziwe historie" są swego rodzaju fenomenem. Powstają w krakowskim oddziale TVN, w zespole, który realizuje seriale i formaty. Pomysł stworzenia serii fabuł inspirowanych głośnymi wydarzeniami narodził się tam pięć lat temu. Poza trzema tytułami, które trafiły do kin, powstały jeszcze cztery inne.

„Cisza" Sławomira Pstrąga oparta była na historii licealistów, którzy zimą 2008 roku zginęli pod lawiną, wspinając się na Rysy. „Krzysztof" Dariusza Twaroga nawiązuje do sprawy porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Pierwowzorem bohatera „Boksera" Tomasza Blachnickiego był Przemysław Saleta, który oddał nerkę chorej córce. Za kanwę „Laury" Radosława Dunaszewskiego posłużyły wydarzenia z kopalni Halemba, gdzie czekając po katastrofie na ratunek, górnik spędził 111 godzin pod ziemią.

Szansa na debiut

Co łączy te filmy? Kamera podchodzi do bohaterów bardzo blisko. Pokazuje ludzi, którzy musieli dać sobie radę w ekstremalnie trudnych sytuacjach. Śledzi ich niełatwe decyzje, rejestruje nastroje.

– Szukamy historii uniwersalnych, unikamy polityki – mówi odpowiedzialna za serię dziennikarka i producentka Krystyna Lasoń. – Nawet w „Krzysztofie" mniej interesowało nas gangstersko-społeczne tło tej sprawy, a bardziej relacje między bratem a siostrą. I zawsze trzymamy się zasady, że historia musi być opowiedziana prosto i zrozumiale. My te filmy kierujemy do szerokiej widowni.

Wszystkie filmy są realizowane własnymi siłami TVN.

– Stawiamy na reżyserów i scenarzystów, którzy sprawdzili się w naszych formatach – tłumaczy Lasoń. – Dajemy im szansę debiutu w fabule.

„Prawdziwe historie" to produkcje skromne. Ich budżet waha się w granicach 2,6–2,9 mln zł. To połowa kosztów, jakie pochłania dziś zrealizowanie przeciętnej fabuły. A przecież zdjęcia trwają zwykle około 30 dni, czasem potrzebne są efekty specjalne jak w „Bokserze" czy w „Moim biegunie", a w obsadzie można znaleźć aktorów tej klasy co choćby Michał Żebrowski, Olga Bołądź, Katarzyna Herman, Artur Żmijewski czy Marian Dziędziel.

A największa satysfakcja? Ta wypełniająca się po brzegi kinowa widownia. I listy od żon górników, które w „Laurze" dostrzegły własny niepokój o mężów i synów. Od matek, które przeżyły podobną traumę jak bohaterowie „Oszukanych". Od ludzi decydujących się na rodzinny przeszczep. Od widzów, którzy piszą: „Dziękuję. Opowiedzieliście moją historię".

24 lipca 2002 roku, w czasie burzy, wszedł do stacji transformatorowej. Dotknął ręką niezabezpieczonych drutów. Po trzech miesiącach cierpień i leczenia poparzeń, w gdańskim szpitalu amputowano mu lewą nogę i prawą rękę. Miał wtedy 14 lat. Dziś Jasiek Mela ma 25 lat. Jest najmłodszym człowiekiem, który w ciągu roku zdobył dwa bieguny. Prowadzi fundację „Poza horyzonty". I mówi: „Kalectwo jest w głowie".

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 92% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu