– Myślę, że Anglia powinna zwrócić Grecji jej skarby – stwierdził George Clooney na konferencji prasowej.
Chodziło oczywiście o dzieła sztuki wywiezione z Grecji w XIX wieku, między innymi słynne marmury odkupione za grosze od Turków przez ówczesnego brytyjskiego ambasadora, lorda Elgina. Grecki dziennikarz nie bez powodu zadał Clooneyowi pytanie o dzieła sztuki wywiezione z Akropolu: w stolicy Niemiec Clooney zaprezentował swój nowy film „Obrońcy skarbów", o grupie historyków sztuki, którzy w czasie II wojny światowej usiłują odzyskać rzeźby i obrazy zagrabione przez Niemców.
Artyści i polityka
Chwilę później na tej samej konferencji padło kolejne „polityczne" pytanie. – Dlaczego na YouTubie wyraził pan swoje poparcie dla protestujących na Ukrainie?
– Bracia Kliczko, jedni z liderów antyrządowej opozycji, są moimi przyjaciółmi – wyjaśnił aktor. – Poznaliśmy się w czasie zdjęć do „Ocean's 11", gdzie Władimir grał jedną z ról. Ale umieściłem to poparcie również z innego powodu. Julia Tymoszenko nie popełniła żadnej zbrodni, a jednak została zamknięta w więzieniu. Mam też wrażenie, że informacje o tym, co dzieje się na Majdanie, giną w natłoku innych wiadomości. A ja uważam, że protestujących czeka walka długa i bardzo ważna. Ale ona świadczy o tym, że Ukraińcy wciąż mają nadzieję, iż mogą wziąć swój los we własne ręce. Gwiazdom hollywoodzkim nie wystarcza już działalność charytatywna. Przyzwyczaiły widzów do swoich wypowiedzi na tematy polityczne. Mają znane twarze i starają się to wykorzystać. Dla Ronalda Reagana czy Arnolda Schwarzeneggera polityka stała się drugim zawodem, w którym weszli na sam szczyt.
Są i inni aktorzy, którzy stają po stronie republikanów, jak przewodniczący National Rifle Association Charlton Heston, Sylvester Stallone czy komik Adam Sandler, który w 2007 roku wspierał kampanię Rudolpha Giulianiego.