Reklama
Rozwiń

Cannes 2014: Poruszający film braci Jeana-Pierre'a i Luca Dardenne'ów

Nareszcie pojawił się na festiwalu film absolutnie zasługujący na Złotą Palmę. To ?„Dwa dni, jedna noc" – pisze Barbara Hollender z Cannes.

Aktualizacja: 20.05.2014 19:30 Publikacja: 20.05.2014 19:26

Marion Cotillard (Sandra) ?w filmie „Dwa dni, jedna noc”

Marion Cotillard (Sandra) ?w filmie „Dwa dni, jedna noc”

Foto: AFP

Dawno nie wyszłam z kina tak poruszona. Po „Dwóch dniach, jednej nocy" braci Jeana-Pierre'a i Luca Dardenne'ów nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Tak samo czułam się kiedyś, gdy obejrzałam nasz „Plac Zbawiciela". Bo może losy zwyczajnych ludzi, którzy nie dają sobie rady z życiem, osamotnieniem i kryzysową codziennością, poruszają bardziej niż historie rekinów giełdowych czy skorumpowanych polityków.

Zobacz galerię zdjęć

„Dwa dni, jedna noc" to historia Sandry, matki dwojga dzieci, która po wyleczeniu depresji wraca do firmy zatrudniającej zaledwie 16 osób i dostaje wymówienie. Jej kolegów spytano, czy ma zostać, ale wtedy kierownictwo będzie musiało cofnąć wszystkim po tysiąc euro premii. Tylko dwie osoby opowiedziały się za Sandrą. Jednak jej przyjaciółka udowodniła, że pracownicy byli zastraszani przez szefa, głosowanie ma więc być powtórzone w poniedziałek rano. Sandra ma dwa dni, aby skontaktować się z kolegami i prosić, by pozwolili jej zostać, zrzekając się premii. Potrzebuje dziewięciu głosów z 16.

Sandrę, wspaniale zagraną przez Marion Cotillard, wspiera mąż. Bez jej pensji nie spłacą kredytu za mieszkanie, wrócą na zasiłek. Pukanie do drzwi kolegów jest upokorzeniem. Sandra czuje się jak żebrak. Czasem spotyka się z agresją, czasem z rozpaczliwymi tłumaczeniami tych, dla których premia oznacza zapłacenie rocznych rachunków za elektryczność czy czesnego dzieci w szkołach. Ale czasem poznaje ludzką solidarność.

W filmach braci Dardenne nie można liczyć na happy end, ale po tych dwóch dniach Sandra stanie się silniejsza.

– Chcieliśmy pokazać, jak solidarność kolegów i wsparcie męża zmieniają życie kobiety, która w ostatniej scenie mówi: „Jestem szczęśliwa" – powiedział w Cannes Jean-Pierre Dardenne, a Luc dodał: – Wierzę, że taka solidarność jest dzisiaj możliwa.

Dwukrotni laureaci Złotej Palmy w „Rozetcie", „Milczeniu Lorny" czy „Dziecku" stawiali ponure diagnozy społeczne. Teraz, podobnie jak Ken Loach, zrozumieli, że potrzebujemy nadziei. Film „Dwa dni, jedna noc" wciąga jak thriller, zapada w człowieka. Staje się bliski. Czy będzie trzecia Złota Palma dla belgijskich twórców? Poziom konkursu jest wysoki, jest w czym wybierać. Ale ode mnie bracia Dardenne już Palmę mają.

Barbara Hollender z Cannes

Dawno nie wyszłam z kina tak poruszona. Po „Dwóch dniach, jednej nocy" braci Jeana-Pierre'a i Luca Dardenne'ów nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Tak samo czułam się kiedyś, gdy obejrzałam nasz „Plac Zbawiciela". Bo może losy zwyczajnych ludzi, którzy nie dają sobie rady z życiem, osamotnieniem i kryzysową codziennością, poruszają bardziej niż historie rekinów giełdowych czy skorumpowanych polityków.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Film
Ekipa filmu o Violetcie Villas właśnie weszła na plan
Film
Smoki, dinozaury i Scarlett Johansson w rolach głównych
Film
Kamila Dorbach dyrektorką PISF. Z kim wygrała? Jakie będą jej decyzje?
Film
Poznańska Malta z Tildą Swinton i „Za miłość!"
Film
Nieoficjalnie: Kamila Dorbach rekomendowana na dyrektorkę PISF