Zabawa z pisarzem

Rewelacyjne „Porwanie Michela Houellebecqa" z nim samym w roli głównej.

Publikacja: 25.09.2014 01:55

„Porwanie Michela Houellebecqa” – w tym filmie najwybitniejszy pisarz współczesnej Francji zaskakuje

„Porwanie Michela Houellebecqa” – w tym filmie najwybitniejszy pisarz współczesnej Francji zaskakuje porywaczy i... widzów

Foto: Gutek Film

Fingowane filmowe dokumenty, tzw. mockumenty, to ryzykowny gatunek: nie wszyscy łapią, że mają do czynienia z mistyfikacją. Zwłaszcza gdy obraz poprzedza uwiarygodniająca plotka. Tak było w tym przypadku. W 2011 r., podczas trasy promocyjnej swej ostatniej powieści „Mapa i terytorium", Michel Houellebecq nie pojawił się na spotkaniu z belgijskimi czytelnikami. Zaginął, zniknął. Spekulowano, że to sprawka Al-Kaidy. Kidnaping! Zemsta za nazwanie islamu „najgłupszą religią świata".

Zobacz więcej zdjęć


Guillaume Nicloux, reżyser i scenarzysta, podał własną wersję: porwanie, owszem, miało miejsce, lecz sprawcami byli gangsterzy amatorzy. Dwaj bracia (polskiego pochodzenia) i ich daleki romski kuzyn.

Kto zapłaci okup

Kiedy ostatnio popłakałam się w kinie ze śmiechu? Wieki temu. I oto teraz rozbolał mnie brzuch od nieustannego chichotu. Sprawił to najgłośniejszy pisarz współczesnej Francji. Celebryta o aparycji menela. Mizantrop, ponurak, pijak. Zarazem człowiek o przenikliwym umyśle, gardzący pozłotką konsumpcjonizmu, chroniący się pod pancerzem autoironii. Przekonania plus cechy charakteru sprawiają, że on do wszystkiego podchodzi z dystansem, na luzie.

Gdy komuś takiemu nieznani osobnicy zakleją usta taśmą samoprzylepną, potem wpychają do skrzyni, wywożą gdzieś na peryferie – tu nic nie dzieje się tak, jak przy tego typu uprowadzeniach. O tym właśnie jest ten film.

Więzień nie ma nic przeciwko odmianie losu. Nareszcie koniec nudnych spotkań z fanami, starymi znajomymi. Byle tylko nie zabrakło nikotyny i alkoholu. Kajdanki? Nieco utrudniają konsumpcję, ale bez przesady, nie bolą. Łańcuch na nogach? Trochę uwiera, lecz da się wytrzymać. Sąsiedztwo ogromnej lalki przy łóżku? Gorsze kicze widuje się w eleganckim świecie.

Próba dyskusji

Z każdą godziną Houellebecq zyskuje nad porywaczami przewagę. Bo nie narzeka, nie buntuje się, nie stresuje. Ma jedną wątpliwość: kto zapłaci okup? Gangsterzy coś przebąkują, że może Hollande. „To nie w jego stylu", kwituje pisarz z niewzruszoną miną.

Kidnaperzy mają problem: starają się sprostać intelektualnemu wyzwaniu i próbują omawiać dorobek pisarza. Gruby Luc się poświęcił: przeczytał książkę Houellebecqa (pierwszą) poświęconą postaci i dokonaniom amerykańskiego autora fantasy H.P. Lovecrafta.

Przy posiłku Luc podejmuje więc kulturalną konwersację. Niestety, nie pamięta wiele z eseju; przekręca nazwisko Lovecrafta; wciska pisarzowi to, czego ten nie napisał. Kiedy nie daje rady dowieść swych racji – sięga po inne argumenty. Chce strzelać! Inny z porywaczy usiłuje nauczyć więźnia gwizdania. Gdy nic z tego nie wychodzi, wpada w gniew, podejrzewając ucznia o sabotaż.

Sceny tyleż komiczne, co symboliczne. Odnajdujemy tu wiele zakamuflowanych aluzji do dorobku pisarza i jego nonkonformistycznej postawy. Houellebecq nie dba o to, co kręci i podnieca większość: kasa, kariera, konsumpcja. Zamiast tego dba o swoje przyjemności – używki (papierosy, trunki) oraz seks.

Tę potrzebę Nicloux również uwzględnił w filmie, rzecz jasna w groteskowej formie. Uwięziony Houellebecq dostaje na urodziny piękny prezent: dziewczynę. Skromną, niezbyt wymagającą, rasy niezupełnie białej. Chętną jak mieszkanki Tajlandii, raju eroturystyki. Perspektywy tego biznesu pisarz nakreślił w „Platformie", przez co zyskał miano najbardziej cynicznego i wyzwolonego autora Francji.

Tymczasem, podobnie jak w „Możliwościach wyspy", Houellebecq wystawił w tej prozie druzgocącą diagnozę zachodnim społeczeństwom. Zachłanni, bogaci i samotni, są pozbawieni umiejętności nawiązania jakiegokolwiek głębszego związku. Seks nie zbliża do siebie – jest tylko konsumpcją. Nowe religie, rozkwitające na fali New Age, są także pochodną niskich potrzeb. A ich prorocy to szarlatani, egoiści, demagodzy.

Gdzie mapa nie sięga

W ostatniej powieści „Mapa i terytorium" chuci mniej, za to smutku więcej. I tęsknoty za czymś prawdziwym, niesfałszowanym. Może da to natura? Houellebecq widzi nadzieję (czy raczej: półcień nadziei) w ucieczce z miasta. A także w sztuce niepoddawanej rynkowym manipulacjom.

W „Mapie i terytorium", tak jak w tym filmie, pojawia się element mistyfikacji. Autor wprowadza się do akcji we własnej osobie. W przypadku książki ma napisać tekst do katalogu artysty Jeda Martina (wykreowanego na użytek opowieści). I oto fikcyjna postać oraz prawdziwy pisarz odkrywają, że psychicznie, emocjonalnie są jak bracia syjamscy: niezdolni do miłości, skazani na samotność, niespodziewanie odczuwają coś na kształt przyjaźni.

Kres temu porozumieniu, nawet zbliżeniu, kładzie zbrodnia. Houellebecq zostaje zamordowany w bestialski, zarazem w kreatywny, wyrafinowany i staranny sposób. Kat okazuje się wirtuozem, profesjonalistą w każdym calu.

Przeciwieństwem tego „artystycznego" zabójstwa jest amatorszczyzna „Porwania...". Jednak nieudolność kidnaperów okazuje się zmyłką. Pisarz również coś zyskuje... Co? Kto ciekaw, niech nie wychodzi przed końcem napisów.

Fingowane filmowe dokumenty, tzw. mockumenty, to ryzykowny gatunek: nie wszyscy łapią, że mają do czynienia z mistyfikacją. Zwłaszcza gdy obraz poprzedza uwiarygodniająca plotka. Tak było w tym przypadku. W 2011 r., podczas trasy promocyjnej swej ostatniej powieści „Mapa i terytorium", Michel Houellebecq nie pojawił się na spotkaniu z belgijskimi czytelnikami. Zaginął, zniknął. Spekulowano, że to sprawka Al-Kaidy. Kidnaping! Zemsta za nazwanie islamu „najgłupszą religią świata".

Zobacz więcej zdjęć

Pozostało 91% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu