„Foxcatcher" Bennetta Millera - recenzja filmu

W czasie gdy Ameryka z trudem podnosi się z ekonomicznego kryzysu, ludzie kina uważnie przyglądają się swoim elitom.

Publikacja: 07.01.2015 16:31

W nurt krytyki elit wpisuje się też „Foxcatcher" Bennetta Millera. Twórca „Moneyball" raz jeszcze zr

W nurt krytyki elit wpisuje się też „Foxcatcher" Bennetta Millera. Twórca „Moneyball" raz jeszcze zrobił film ze sportem w tle. I to oparty na faktach.

Foto: UIP

I nie stosują żadnego znieczulenia. Krytykują – jak David Cronenberg w „Mapie gwiazd" – zdegenerowany przez chore ambicje Hollywood, a przede wszystkim pokazują amoralność i nieuczciwość elit finansowych. O bezwzględności, korupcji i degeneracji świata rekinów giełdowych opowiadało ostatnio kilku artystów, zaczynając od Olivera Stone'a („Wall Street 2. Pieniądz nie śpi"), a kończąc na Martinie Scorsese („Wilk z Wall Street").

W ten nurt krytyki elit wpisuje się też „Foxcatcher" Bennetta Millera. Twórca „Moneyball" raz jeszcze zrobił film ze sportem w tle. I to oparty na faktach. Tym razem nie chodzi jednak o rozgrywki, wyniki, nawet nie o pieniądze. Miller powrócił do sprawy Johna du Ponta – multimilionera, któremu nie wystarczyły zainteresowania ornitologią i filatelistyką, więc z nadmiaru wolnego czasu zbudował w swojej posiadłości miasteczko sportowe. W latach 80. poprzedniego wieku postanowił zostać trenerem amerykańskiej kadry zapaśników i doprowadzić ją do medali olimpijskich.

Do swojej drużyny zwerbował m.in. Marka Schultza, złotego medalistę z Los Angeles z 1984 roku. I wyznaczył mu cel: ma zostać mistrzem olimpijskim także na następnej olimpiadzie w Seulu. Dla Ameryki. I dla swojego sponsora. Potem milioner sprowadził też brata Schultza – Davida.

John du Pont jest w interpretacji Steve'a Carrella uzależnionym od autorytarnej matki, pełnym kompleksów facetem, który staje się psychopatą, a wreszcie mordercą. A kim jest Schultz? Sportowcem, który chce zwyciężać, czy człowiekiem, który daje się kupić? Najważniejsza jest dla niego pasja sportowa? Czy fascynacja bogatym światem?

Bennett Miller zrobił film o Ameryce, o ludziach zagubionych, niepotrafiących nawiązać ze sobą kontaktu. O chorych relacjach w środowisku, w którym frazesy zastąpiły prawdziwe uczucia. O popadaniu w obłęd. Ale przede wszystkim o pustce, która kryje się w świecie współczesnych elit.

Znakomitą kreację tworzy w „Foxcatcherze" Steve Carrell znany dotąd głównie z ról komediowych. Grając ekscentrycznego milionera, udowadnia, że jest też świetnym aktorem dramatycznym. Marka Schultza ciekawie rysuje Channing Tatum, a w roli matki du Ponta wystąpiła wciąż intrygująca Vanessa Redgrave.

Wszyscy oni wcielają się w postacie, które mają swoje autentyczne pierwowzory, podobnie jak bohaterowie „Wilka z Wall Street" czy „Chciwości". Życie pisze dziś najciekawsze scenariusze.

Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko