Niespodzianką ubiegłorocznego festiwalu filmowego w Berlinie było zwycięstwo przedstawiciela kina gatunkowego. Złotego Niedźwiedzia zdobył dramat kryminalny „Czarny węgiel, kruchy lód" autorstwa (scenariusz i reżyseria) Diao Yinana z akcją osadzoną w przemysłowym mieście gdzieś w Chinach.
Jego twórca złożył w nim osobisty hołd amerykańskim kryminałom z lat 40. realizowanym w poetyce noir. Filmom nacechowanym mrocznym nastrojem, pesymistycznym spojrzeniem na życie, fatalizmem związanym z negatywnym wpływem kobiet. Charakterystyczną postacią był samotny detektyw próbujący zachować pion moralny w otaczającym go świecie zła i zbrodni. Yinan podjął udaną próbę połączenia kina gatunkowego z kinem autorskim, dramatu policyjnego z dyskretną krytyką systemu. Przy tym świadomie gubi tropy, często ucieka się do narracyjnych dygresji, z premedytacją niszcząc napięcie.
Współczesne chińskie kino, choć nie brak mu interesujących tytułów, znane jest tylko bywalcom festiwali, nie cieszy się natomiast zainteresowaniem dystrybutorów. Być może to berlińskie nagrody (tytuł najlepszego aktora zdobył Liao Fan) przełamały niekorzystną sytuację i spowodowały obecność chińskiej produkcji na ekranach naszych kin. Dla fanów kina kryminalnego w starym stylu, gdzie motywacje psychologiczne są ważniejsze od mordobicia i płynącej strumieniami krwi, to pozycja obowiązkowa.
Rozbudowany prolog rozgrywa się w 1999 roku. Na węglowych taśmociągach kilkunastu fabryk oddalonych od siebie nawet o setki kilometrów robotnicy znajdują fragmenty ludzkich zwłok. Ich identyfikacja wydaje się policjantom niemożliwa do czasu, gdy przy jednym z kawałków ciała odnajdują dokumenty młodego mężczyzny. To pracownik obsługujący wagę, na której ważone są ciężarówki z węglem. Prowadzący śledztwo detektyw Zhang Zili (Fan) podejrzewa pracowników firmy przewozowej. Próba ich zatrzymania kończy się masakrą, ranny Zhang zostaje odsunięty od śledztwa.
Właściwa akcja rozgrywa się pięć lat później. Detektyw porzucił policję, pracuje jako ochroniarz i prawie nie trzeźwieje. Bezskutecznie próbuje uwolnić się z wyniszczającej go traumy. Spotkany przypadkiem dawny współpracownik wprowadza go w śledztwo wiążące się z wydarzeniami sprzed lat. Podejrzaną jest tym razem pracownica pralni, żona pierwszej z ofiar (Gwei Lung Mei), kobieta prześladowana, a być może chroniona przez tajemniczego mordercę.