Dariusza Gajewskiego pociąga temat obcości. Obcy w wielkim mieście byli bohaterowie jego „Warszawy". Obcy był chłopak z „Lekcji pana Kuki" szukający swojego miejsca na ziemi w Wiedniu. Teraz reżyser przygląda się młodemu polskiemu małżeństwu, które próbuje zbudować nowe, lepsze życie pod obcym niebem, w Szwecji.
Takie przypadki zdarzały się naprawdę. W 2009 r. w Szwecji uchwalono „prawo antyklapsowe" zezwalające odbierać rodzicom dzieci pod zarzutem znęcania się nad nimi. I rocznie zapada tam 20 tys. takich decyzji.
Dariusz Gajewski i współscenarzysta Michał Godzic opowiadają historię polskich emigrantów, których dziewięcioletnia córka trafiła do rodziny zastępczej. Zaczęło się niewinnie. Nauczycielka zauważyła, że dziecko bywa roztargnione i agresywne, do mieszkania rodziców zapukała więc kuratorka z opieki społecznej. Potem było jakieś mało znaczące gwałtowne zachowanie matki, siniak dostrzeżony przez Szwedkę, drobne kłamstwo dziecka, które chciało zwrócić na siebie uwagę. Zwłaszcza że obserwując rozmaite domowe spięcia, bało się, czy rodzice się nie rozstaną. I lawina ruszyła. „Obce niebo" to opowieść o gehennie pary zmuszonej do stawienia czoła bezdusznej machinie, z którą wygrać się nie da. Ale też o różnicach kulturowych. Ten film koresponduje z „Intruzem" Magnusa von Horna. Pokazuje społeczeństwo szwedzkie – chłodne, kontrolujące emocje, i Polaków okazujących uczucia – te dobre i te złe, potrafiących w każdej chwili eksplodować.
Gajewski śledzi kafkowską sytuację, jednak zbyt łatwo nie ocenia. Matka walczy o córkę jak lwica, jesteśmy całkowicie po jej stronie. Ale czy szwedzcy rodzice mają złe intencje?
„Obce niebo" jest też opowieścią o dziecku i jego wrażliwym świecie, który może w jednej chwili runąć. A wreszcie o tym, co się naprawdę liczy. W dramatycznej sytuacji młode małżeństwo musi dać sobie radę nie tylko z własnymi emocjami i poczuciem bezsilności, lecz również ze stosunkami między sobą. Film Gajewskiego jest ciekawą refleksją nad relacjami człowieka z bliskimi i ze społeczeństwem. Przejmującą również dzięki znakomitym aktorom: Barłomiejowi Topie i Agnieszce Grochowskiej. Zwłaszcza ta ostatnia miała trudne zadanie: czy kobieta może przeżyć większą tragedię od tej, gdy ktoś chce jej zabrać dziecko? Grochowska potrafiła oddać całą skalę uczuć – rozpacz, złość, bunt, otępienie, poczucie krzywdy, nadzieję, miłość do córki, determinację w walce o nią.