W razie problemów z odzyskaniem należności, na drodze do ich rozwiązania mogą stanąć odmienne porządki prawne, niedostateczna znajomość języka, a nawet lokalne zwyczaje. Toteż planując współpracę z partnerem zagranicznym warto korzystać z doradztwa wyspecjalizowanych firm. Eksperci udzielają wsparcia na etapie ustalania zasad współpracy, a w razie jej niepowodzenia zajmują się dochodzeniem roszczeń za granicą.
Na początek windykacja polubowna
Odzyskiwanie należności zaczyna się od windykacji polubownej, na początku często przeprowadzanej w sposób nieformalny, na zasadzie negocjacji. Jeżeli to nie zadziała, w proces zostaje zaangażowany windykator, któremu jako osobie bezstronnej łatwiej wyjaśnić nieścisłości pomiędzy wierzycielem a dłużnikiem i doprowadzić do dobrowolnej spłaty długu.
Czytaj więcej
Wielka Brytania jest strategicznym partnerem handlowym Polski w obrocie towarami rolno-spożywczymi, drugim największym odbiorcą polskiej żywności. Wolumen wzajemnej wymiany handlowej produktami rolno-spożywczymi jest wysoki i wykazuje tendencję wzrostową.
Formalna windykacja polubowna zaczyna się od weryfikacji dłużnika. Sprawdzenie dostępnych rejestrów pozwala uzyskać ogląd jego sytuacji, również finansowej. Następnie przechodzi się do tzw. windykacji miękkiej, czyli nawiązania kontaktu z dłużnikiem, wstępnych wyjaśnień i wysłania pierwszego pisemnego wezwania do zapłaty. Takie wezwanie otrzymane bezpośrednio od firmy windykacyjnej ma z reguły dużo większy wpływ na dłużnika niż wysłane samemu przez wierzyciela, stanowi również ostrzeżenie dla niego, że brak spłaty będzie wiązać się ze skierowaniem sprawy do sądu, co oznacza dodatkowe koszty. Zdaniem Mateusza Pernaka, prawnika w TC Kancelarii Prawnej, w Wielkiej Brytanii, w przeciwieństwie chociażby do Niemiec, nie istnieją przepisy, które ograniczałyby liczbę kontaktów podejmowanych przez windykatorów czy też wezwań do zapłaty możliwych do wysłania dłużnikowi
Sprawę można oddać do sądu
Gdy windykacja polubowna nie odniesie skutku, sprawę można skierować do sądu. Obowiązujące przepisy prawa międzynarodowego określają, że dłużnika mającego siedzibę na terenie Zjednoczonego Królestwa należy pozwać o zapłatę w odpowiednim sądzie tamże. Zdarzają się wyjątki od tej zasady, w których to przypadkach strony mogą zgodnie ustalić sąd właściwy do rozstrzygnięcia sporu. Nie warto jednak na to naciskać, ponieważ dla brytyjskiego dłużnika wyrok krajowego sądu będzie mocniejszym argumentem za dokonaniem spłaty niż rozstrzygnięcie polskiego organu.
Czytaj więcej
Przy wymianie handlowej między Polską i Wielką Brytanią liczonej w dziesiątkach miliardów funtów, na finiszu 2023 r. warto zastanowić się nad jej perspektywami w przyszłym roku.
We większości krajów Unii Europejskiej procedura postępowania sądowego przebiega podobnie. Natomiast w Wielkiej Brytanii obowiązuje całkowicie inny system, znany jako Common Law, opierający się w dużej mierze na precedensach, co wpływa na odmienną regulację postępowań cywilnych. W związku z tym nawet przy niskich wartościach przedmiotu sporu zaleca się korzystanie ze wsparcia pełnomocnika znającego brytyjskie przepisy. Błędnie przeprowadzony proces może przynieść wierzycielowi jeszcze większe straty.
Z pomocą profesjonalnej kancelarii prawnej wierzyciel jest w stanie uzyskać rozstrzygnięcie korzystne dla siebie, w dodatku łatwiej egzekwowalne niż orzeczenie uzyskane w polskim sądzie. Koszty nie stoją na przeszkodzie, ponieważ w brytyjskim postępowaniu zazwyczaj to strona przegrana pokrywa koszty poniesione przez tę wygraną.
Warrant of Control - tytuł wykonawczy
Jeżeli brytyjski kontrahent nie spłaci długu pomimo zobowiązującego go do tego wyroku tamtejszego sądu, można wnioskować o wydanie tzw. Warrant of Control, czyli dokumentu będącego czymś w rodzaju polskiego tytułu wykonawczego. Upoważnia on organy egzekucyjne, tj. komorników, do przymusowego zajęcia majątku dłużnika w celu wykonania orzeczenia sądu. Komornik zajmuje nie tylko należność główną, lecz także wszelkie należne wierzycielowi koszty poniesione w związku z odzyskaniem długu.
Czytaj więcej
Ostateczną wersję planu, określanego skrótowo jako BTOM lub TOM, ogłoszono w połowie września br. Przyjęcie go ma przynieść naprawę luk i wątpliwych rozwiązań wprowadzanych od brexitu. Plan podzielono na kilka etapów, aby uniknąć problemów z wdrożeniem.
Jak wskazuje Mateusz Pernak, wiele osób rezygnuje z odzyskiwania należności od brytyjskich kontrahentów z uwagi na barierę, jaką stanowi prawo obowiązujące w Wielkiej Brytanii. Ta pozorna komplikacja wynika jedynie z braku świadomości i odpowiedniego wsparcia, które zapewni wyspecjalizowana kancelaria prawna.