Czwartkowa sesja przebiegła pod dyktando sprzedających. Wśród inwestorów przeważyły wątpliwości co do pozytywnego wpływu obniżki stóp procentowych w USA na poprawę sytuacji sektora finansowego. Postrzeganie obniżki zmienia się w takt nowych informacji, pokazujących, że sytuacja daleka jest od opanowania. Kolejne instytucje finansowe zapowiadają tworzenie rezerw na poczet przewidywanych strat w IV kwartale. Z drugiej strony mieszane wrażenia wywarły dane makro zza oceanu. Sprzedaż detaliczna zaskoczyła pozytywnie wzrostem o 1,2 proc. (oczekiwano 0,5 proc.), co dało nadzieję, że recesja w sektorze kredytowym nie przełoży się na całą gospodarkę. Negatywnie zakoczyły natomiast ceny produkcji. Zamiast oczekiwanych 1,5 proc. wzrosły o 3,2 proc. A to oznacza zmniejszenie szans na kolejne obniżki stóp.
Mimo sporej niepewności na rynkach światowych sytuacja u nas w krótkim terminie nie wygląda źle. Po obronie mocnego wsparcia na poziomie 3500 pkt WIG20 szybko odrobił prawie połowę strat z ostatniej przeceny. Wszystkim uczestnikom rynku, zwłaszcza dużym instytucjom finansowym, zależy na utrzymaniu takiego wyniku co najmniej do końca roku. Nie powinna w tym przeszkodzić podwyżka stóp procentowych. Czwartkowe dane o inflacji, która była tylko nieco wyższa od oczekiwanej, raczej nie zmieniają oczekiwań co do sekwencji podwyżek stop. Najbliższa, jeżeli RPP nie zaskoczy rynku, powinna nastąpić dopiero w styczniu. Ujemne saldo napływów do funduszy inwestujących w akcje, choć nie pomaga w zwiększaniu cen spółek, w krótkim terminie działa stabilizująco.