To był ciężki rok dla inwestujących w akcje. Przez pierwszą połowę kursy na giełdzie rosły, do czego wszyscy byli przyzwyczajeni, bo hossa trwała od kilku lat. Ale latem na giełdzie doszło do głębokiej korekty, która być może zwiastuje bessę. Przez ostatnie miesiące zyski inwestorów spadały. Wiele inwestycji zaczęło przynosić straty.
Jeśli kupowaliśmy akcje systematycznie, to na 251 zbadanych spółek po 12 miesiącach odnotowaliśmy straty ze 188. Większą szansę na uniknięcie strat mieli ci, którzy kupili papiery rok temu i trzymali je do tej pory; w tym czasie spadły kursy 128 walorów, w które zainwestowaliśmy jednorazowo.
Źle wypadły największe firmy naszego parkietu. Grupujący je WIG20 od połowy grudnia 2006 r. do połowy grudnia 2007 r. zyskał na wartości tylko 1,3 proc. Na tym tle lepsze były spółki małe i średnie – sWIG80 zwiększył się o 23 proc., a mWIG40 o 6,7 proc. W porównaniu z ubiegłym rokiem są to jednak słabe wyniki.
Wśród funduszy inwestycyjnych zaczynają się wyróżniać fundusze bezpieczne, zwłaszcza rynku pieniężnego; te ostatnie zarobiły średnio przez dwanaście miesięcy 3 proc., a najlepsze około 4,5 proc. Fundusze stabilnego wzrostu (najmniej narażone na ryzyko spośród tych, które mają w portfelach akcje) przyniosły 1,7 proc. zysku, zrównoważone 0,3 proc., natomiast akcyjne 4,5 proc. Gdy uwzględnimy inflację i podatek od zysków kapitałowych wynoszący 19 proc., okaże się, że realne zyski są bliskie zera.
Jeszcze gorzej sytuacja wygląda w przypadku inwestycji systematycznych. Wynik powyżej inflacji odnotowały jedynie nieliczne fundusze zagranicznych papierów dłużnych rozliczane w walutach obcych. Jest to głównie efekt spadku ceny amerykańskiego dolara na światowych rynkach walutowych.