Silniejsze waluty europejskie, obawy przed rozlaniem się kryzysu na europejski rynek kredytów hipotecznych oraz wysokie ceny surowców – to powody spadku aktywności ekonomicznej przedsiębiorstw w grudniu 2007 w większości państw Unii Europejskiej.
Sytuację przedsiębiorstw na świecie bada firma NTC Research, która dokonuje oceny na podstawie ankiet z co najmniej 350 podmiotów w każdym kraju. Jeśli stworzony w ten sposób wskaźnik PMI jest powyżej 50 pkt, oznacza to rozwój przedsiębiorstw, poniżej – spadek ich produkcji. W Polsce osiągnął on w grudniu poziom 50,8 pkt wobec 51,9 w listopadzie. W strefie euro 52,6 wobec 52,8 miesiąc wcześniej.
Kłopoty zaczynają mieć również kontrahenci europejskich firm. Ich działalność utrudniają problemy z kredytowaniem spowodowane zamieszaniem na rynkach finansowych oraz wzrost inflacji.
Ankietowani przedsiębiorcy skarżyli się zwłaszcza na spadające zamówienia na dobra inwestycyjne znajdujące się obecnie na poziomie najniższym od trzech lat. Ekonomiści jednak zwracają uwagę, że poza Irlandią i sektorem budownictwa we Francji nigdzie nie odnotowano wzrostu bezrobocia.Przedsiębiorcy już teraz obawiają się, że w tym roku ich zyski będą ograniczone, a na dodatek nie mogą nawet marzyć o podniesieniu cen. Zdaniem Gillesa Moeca, ekonomisty Bank of America w Londynie, taka sytuacja potrwa przynajmniej całą zimę.
NTC nie zmieniło prognoz wzrostu produkcji przemysłowej w UE, pozostawiając je na poziomie 2 proc., chociaż np. Niemcy obniżyły szacunki swojego wzrostu PKB do poniżej 2 proc.