Zamiast stać w kolejce, lepiej usiąść przed komputerem

Najtaniej i najszybciej uregulujesz rachunki, korzystając z bankowości internetowej. Wygodne są polecenia zapłaty i zlecenia stałe. Nie przepłacisz w sklepowej kasie, natomiast unikaj nieznanych zewnętrznych agencji. I z daleka omijaj oddziały banków, zwłaszcza jeśli chcesz wpłacić gotówkę

Publikacja: 14.02.2008 13:55

Zamiast stać w kolejce, lepiej usiąść przed komputerem

Foto: Rzeczpospolita

Prawie każdy co miesiąc musi uregulować kilka rachunków: za mieszkanie, gaz, prąd czy telefon. Czasami dochodzi do tego spłata kredytu albo zadłużenia na karcie. W sumie koszty opłacenia tych rachunków mogą dojść do kilkudziesięciu złotych. Ale można je też łatwo zredukować do kilku złotych.

Zdecydowanie najwygodniejszym sposobem regulowania rachunków jest zlecanie przelewów z konta bankowego przez Internet. W większości banków za taki przelew się nie płaci. Tak jest na przykład w MultiBanku, w ING Banku (konto Direct), w Getin Banku (Konto Internetowe) czy w BGŻ (Plan Internetowy). Tam gdzie są opłaty, nie przekraczają one 1 zł (Millennium, Pekao, Inteligo).

Często nie trzeba również płacić za prowadzenie rachunku, jeśli zdecydujemy się na typowe konto internetowe, jakie coraz częściej oferują banki. Nie bez znaczenia jest też oszczędność czasu. Jeśli użytkownik rachunku internetowego zdefiniuje wcześniej wszystkich odbiorców płatności, to wykonanie serii przelewów zajmie mu góra kilka minut.

Przeciwnicy bankowości internetowej zwracają zawsze uwagę na bezpieczeństwo takich transakcji. W rzeczywistości wcale nie jest z tym źle. Banki dokładają starań, by pieniądze na internetowych rachunkach były bezpieczne. Czasami zawodzi klient, który nie przestrzega podstawowych zasad bezpieczeństwa.

Tym, którzy nie chcą korzystać z bankowości internetowej, albo nie chcą obciążać pamięci terminami regulowania rachunków, można rekomendować polecenie zapłaty. Podpisuje się umowę z dostawcą usług i ten raz w miesiącu sam obciąża konto klienta odpowiednią kwotą. Nie trzeba więc pilnować terminów regulowania płatności, ale ma się kontrolę nad swoimi rachunkami, bo faktura za usługi i tak dotrze na adres domowy. Co więcej, w ciągu 30 dni możemy zareklamować daną płatność i cofnąć pieniądze, jeśli uznamy na przykład, że faktura została zawyżona.

Jest to też tani sposób regulowania płatności. W niektórych bankach będzie to usługa darmowa (Raiffeisen, BPH Sezam Max, Millennium), gdzie indziej będziemy musieli zapłacić, ale niedużo (w PKO BP 1 zł, w Pekao 60 gr).

Polecenie zapłaty jest często premiowane dodatkowo. Na przykład operatorzy komórkowi dodają za korzystanie z tej usługi punkty w programach lojalnościowych. Jedynym problemem może być to, że nie wszyscy dostawcy usług wprowadzili płatności w formie polecenia zapłaty.

Wygodnym rozwiązaniem jest też zlecenie stałe. Można je ustanowić w przypadku rachunków, których wysokość jest niezmienna (np. czynsz, fundusz remontowy). Usługa jest na ogół nieco droższa od polecenia zapłaty (1,5 zł w PKO BP i Pekao SA), choć są banki, gdzie jest ona darmowa (MultiBank).

Różnica między poleceniem zapłaty a zleceniem stałym jest nieco zatarta w PKO BP. W tym banku możemy złożyć zlecenie stałe na nieregularną kwotę ustalaną co miesiąc na podstawie faktur przesyłanych i do banku, i do klienta. Z punktu widzenia klienta taka operacja nie różni się od polecenia zapłaty, z tym że to bank ściąga pieniądze z konta, a nie dostawca usług.

Jak tłumaczą pracownicy PKO BP, niektórzy klienci nie chcą, by np. gazownia sama pobierała środki z ich rachunku, mają większe zaufanie do banku. Jednak trzeba pamiętać, że w przypadku polecenia zapłaty klient ma większe możliwości reklamowania transakcji (może zażądać zwrotu pieniędzy i bank musi to wykonać).

Spłata kredytu czy zadłużenia na karcie kredytowej jest najłatwiejsza wtedy, gdy pożyczyliśmy pieniądze w tym samym banku, w którym mamy ROR. Wtedy rata jest automatycznie ściągana z naszego rachunku. W przypadku karty musimy jednie zadeklarować, czy chcemy zadłużenie spłacać w całości.

Dość wygodnym sposobem płacenia za gaz czy kablówkę jest zlecanie bankowi przelewów przez telefon. Można to robić za pośrednictwem automatycznego serwisu lub konsultanta. Pierwsza metoda będzie tańsza; jej koszt jest porównywalny z przelewem przez Internet. W sporej części banków płaci się nie więcej niż 1 zł.

Droższe są przelewy wykonywane przez konsultanta, ale dla osób nieufnie podchodzących do automatycznych serwisów będzie to lepsze rozwiązanie. W kilku bankach taka usługa jest bezpłatna (Raiffeisen, Plan Aktywny w BGŻ, Konto Wygodne w Lukas Banku), średnia stawka na rynku to ok. 2 zł, ale czasami koszty sięgają nawet 4 zł (Citibank).

Jeśli ktoś nie może przekonać się do automatycznych form płatności czy zdalnych kanałów kontaktu z bankiem, ma do wyboru pocztę, oddziały banków, agencje przyjmujące rachunki, kasy niektórych sklepów czy wreszcie punkty obsługi klienta poszczególnych dostawców usług. Spośród tych miejsc warto polecić przede wszystkim sklepy. Rachunki można opłacić na przykład w Żabce, która współpracuje z Raiffeisen Bankiem. W supermarketach Real, Lewiatan, Carrefour, na stacjach PKN Orlen czy Statoil działa sieć Moje Rachunki. Należącą do Citi Handlowego UniKasę znajdziemy chociażby w Tesco.

Ceny w tych punktach są dość atrakcyjne. W Żabce płaci się prowizję w wysokości 0,99 zł za każdy rachunek poniżej 500 zł. W Moich Rachunkach obowiązują w zasadzie dwie stawki: 0,99 zł i 1,99 zł w zależności od wystawcy faktury. W UniKasie opłaty wahają się od 0,75 zł do 1,99 zł. Na opłacenie pakietu rachunków nie wydamy więc więcej niż na przykład realizując przelew bankowy przez telefon, a z drugiej strony możemy to zrobić przy okazji zakupów.

Regulowanie stałych płatności na poczcie jest niedrogim rozwiązaniem, ale trzeba się liczyć z kolejkami. Prowizja wynosi 2,50 zł przy kwocie do 1000 zł; w przypadku niektórych wpłat stawka może być nawet niższa, wszystko zależy od porozumienia poczty z daną firmą.

Niskimi cenami kuszą agencje zajmujące się opłacaniem rachunków. Problem polega na tym, że w ostatnich latach kilka takich firm zbankrutowało, a ich klienci mieli kłopoty z odzyskaniem wpłaconych pieniędzy. W takich sytuacjach niewystarczające mogą okazać się fundusze gwarancyjne, którymi chwalą się niektóre z tych firm. Do usług pośredników należy więc podchodzić dość ostrożnie, chyba że jest to duża instytucja, długo działająca na rynku. Nie musimy się obawiać korzystania z usług firm powiązanych z bankami. Na przykład Monetia należy do grupy banku DnB Nord. Pobierane przez nią prowizje wahają się od 0 do 3,5 zł w zależności od tego, jakie rachunki regulujemy. Gwarantem bezpieczeństwa jest bank.

Zdecydowanie odradzamy opłacanie rachunków w oddziałach banków. Większość z nich stosuje wysokie stawki. Za przelew zlecony w oddziale MultiBanku, Nordei czy BOŚ zapłacimy 5 zł. Kredyt Bank, Millennium, PKO BP i Pekao pobiorą od nas za taką transakcję 4 zł. Są też wyjątki. Plan Aktywny w BGŻ kosztuje co prawda 15 zł miesięcznie, ale za to przelewy w oddziale są darmowe. Stosunkowo niewysoką opłatę – 2 zł – pobiera Polbank EFG.

Zaporowymi stawkami banki zniechęcają do opłacania rachunków gotówką w oddziale. Kosztuje to nawet 6 – 10 zł. Taniej jest w agencjach PKO BP; jeśli rachunek nie przekracza 1 tys. zł, płaci się 2,5 zł.

Najtańszym, a jednocześnie najmniej wygodnym rozwiązaniem jest płacenie za usługi bezpośrednio u wystawcy faktury. Co prawda nie będzie żadnej prowizji, ale klient musi odwiedzić punkty często rozrzucone w różnych częściach miasta (będzie więc musiał wydać pieniądze na bilety komunikacji miejskiej). Taka metoda regulowania rachunków jest do przyjęcia tylko dla osób, które mają dużo wolnego czasu.

Prawie każdy co miesiąc musi uregulować kilka rachunków: za mieszkanie, gaz, prąd czy telefon. Czasami dochodzi do tego spłata kredytu albo zadłużenia na karcie. W sumie koszty opłacenia tych rachunków mogą dojść do kilkudziesięciu złotych. Ale można je też łatwo zredukować do kilku złotych.

Zdecydowanie najwygodniejszym sposobem regulowania rachunków jest zlecanie przelewów z konta bankowego przez Internet. W większości banków za taki przelew się nie płaci. Tak jest na przykład w MultiBanku, w ING Banku (konto Direct), w Getin Banku (Konto Internetowe) czy w BGŻ (Plan Internetowy). Tam gdzie są opłaty, nie przekraczają one 1 zł (Millennium, Pekao, Inteligo).

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy