Bez agenta, ale nie bez problemów

Kupno ubezpieczenia przez Internet lub telefon pozwala zaoszczędzić, ale wiąże się z dodatkowym ryzykiem. Przypadkowe kliknięcie może sprawić, że trafimy na listę niesolidnych dłużników. Odstąpienie od pochopnie zawartej umowy bywa trudne

Publikacja: 29.01.2009 01:35

Bez agenta, ale nie bez problemów

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Nowoczesne kanały świetnie się sprawdzają przy sprzedaży prostych polis, np. turystycznych. Jednak nie każde ubezpieczenie jest proste, bywa też, że treść pytań z formularza nie jest do końca oczywista. Przy tradycyjnej formie sprzedaży wyjaśnienie wątpliwości jest rolą agenta. W przypadku polis direct z wątpliwościami możemy zadzwonić na infolinię. Rozmowy z konsultantami są rejestrowane i archiwizowane – np. Link4 przechowuje nagrania o rok dłużej, niż wynosi okres przedawnienia roszczenia. Warto więc zanotować nazwisko pracownika, z którym rozmawialiśmy, a także datę i godzinę rozmowy. Dzięki temu w razie sporu łatwiej będzie odszukać nagranie i wyjaśnić niejasności. Pytania można też zadawać pocztą elektroniczną, ale wtedy na odpowiedź trzeba trochę poczekać.

Jeżeli klient ma świadomość, o co powinien spytać przed podpisaniem umowy, wątpliwości zwykle udaje się wyjaśnić. Gorzej, gdy jest mniej zorientowany, nie wie, na co należy zwrócić uwagę i jakie pytania zadać. Wtedy może się zdarzyć, że kupi polisę, która nie do końca odpowiada jego potrzebom. Może się też okazać, że ubezpieczający się nie zrozumie pytania w formularzu i nieświadomie wprowadzi ubezpieczyciela w błąd. Skutki takiej pomyłki będą bolesne. Gdy wystąpi szkoda, towarzystwo może obniżyć odszkodowanie albo w ogóle go nie wypłacić.

[srodtytul]O jeden enter za daleko[/srodtytul]

Korzystanie z internetowego serwisu transakcyjnego może też mieć inne nieprzyjemne konsekwencje. Zdarzają się sytuacje, gdy klient chce tylko skorzystać z internetowego kalkulatora, by oszacować wysokość składki, tymczasem po kilku dniach otrzymuje wezwanie do jej opłacenia. Nie płaci jej, bo uważa, że umowy nie zawarł. Otrzymuje więc kolejne pisma, w których towarzystwo grozi, że zgłosi go do rejestru niesolidnych dłużników. W przypadku umowy zawartej przez telefon można wtedy odsłuchać nagranie rozmowy. Jednak gdy polisa została kupiona przez Internet, mogą pojawić się trudności dowodowe. Jak bowiem wytłumaczyć, że naciśnięcie klawisza „enter” nie było spowodowane zamiarem zawarcia umowy, a jedynie przypadkiem?

Jednak nawet w takiej sytuacji kupujący polisę nie jest na straconej pozycji. Jeżeli przez nieuwagę zawarł umowę ubezpieczenia dobrowolnego (autocasco, mieszkania, turystyczne), może łatwo się od niej uwolnić. Zgodnie z art. 812 par. 4 kodeksu cywilnego konsument może odstąpić od umowy ubezpieczenia dobrowolnego w ciągu 30 dni od dnia jej zawarcia, jeśli tylko została ona zawarta na okres dłuższy niż pół roku.

Gorzej jest z ubezpieczeniami obowiązkowymi, do których zalicza się OC posiadacza pojazdu mechanicznego. Tutaj towarzystwa twierdzą, że od umowy odstąpić się nie da. Innego zdania są Komisja Nadzoru Ubezpieczeń i rzecznik ubezpieczonych, którzy powołują się na art. 16c ust. 2 o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny. Ich zdaniem ten przepis daje klientom prawo do odstąpienia od umowy w terminie 30 dni od jej zawarcia. Trzeba jednak liczyć się z tym, że towarzystwa będą to utrudniać.

[srodtytul]Bez dokumentu, bez potwierdzenia[/srodtytul]

Kupno polisy przez telefon lub Internet oznacza też, że ubezpieczony dopiero po kilku dniach otrzyma pocztą papierowe potwierdzenie zawarcia umowy. Na szczęście taki dokument zwykle nie jest do niczego potrzebny. Aby zgłosić szkodę, wystarczy potwierdzenie zawarcia transakcji przesłane przez towarzystwo drogą elektroniczną oraz kod tej transakcji, który powinniśmy otrzymać od pracownika sprzedającego polisę przez telefon. Także w razie kontroli drogowej policja nie powinna robić problemu, gdy kierowca nie przedstawi papierowej polisy OC – wystarczy okazać otrzymane e-mailem potwierdzenie. Gdy zaś umowa została zawarta przez telefon, praktykowane jest dzwonienie – w asyście policjanta – na infolinię, by ta potwierdziła fakt obowiązywania umowy. W razie potrzeby towarzystwo może też przesłać faksem kopię umowy.

[srodtytul]Konsekwencje awarii systemu ponosi klient[/srodtytul]

Od niedawna za pomocą nowoczesnych kanałów dostępu sprzedawane są też ubezpieczenia na życie, w tym kapitałowe ubezpieczenia na życie z funduszem. W przypadku tych polis klient ma w umowie zapewnione prawo do zmiany sposobu inwestowania środków. Jeżeli klient obserwuje sytuację na giełdzie i chce zmienić strategię, liczy na to, że dzięki nowoczesnym kanałom dostępu będzie mógł błyskawicznie zareagować. Tymczasem zdarzają się sytuacje, że kontakt z towarzystwem jest utrudniony, bo np. infolinia jest cały czas zajęta. Po kilku dniach na zmianę strategii może być za późno, a to oznacza wymierne straty.

Nowoczesne kanały świetnie się sprawdzają przy sprzedaży prostych polis, np. turystycznych. Jednak nie każde ubezpieczenie jest proste, bywa też, że treść pytań z formularza nie jest do końca oczywista. Przy tradycyjnej formie sprzedaży wyjaśnienie wątpliwości jest rolą agenta. W przypadku polis direct z wątpliwościami możemy zadzwonić na infolinię. Rozmowy z konsultantami są rejestrowane i archiwizowane – np. Link4 przechowuje nagrania o rok dłużej, niż wynosi okres przedawnienia roszczenia. Warto więc zanotować nazwisko pracownika, z którym rozmawialiśmy, a także datę i godzinę rozmowy. Dzięki temu w razie sporu łatwiej będzie odszukać nagranie i wyjaśnić niejasności. Pytania można też zadawać pocztą elektroniczną, ale wtedy na odpowiedź trzeba trochę poczekać.

Pozostało 83% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy