Taki wniosek płynie z raportu przygotowanego przez Urząd Komitetu Integracji Europejskiej „5 lat Polski w UE”. „Przed wstąpieniem do Wspólnoty przeciętne PKB na mieszkańca w Polsce stanowiło jedynie 48,9 proc. PKB na mieszkańca średniej UE-27, podczas gdy na początku 2009 roku szacowano, że udział ten zwiększył się do 54,3 proc. w 2008 r.” – czytamy w raporcie. Z danych GUS wynika, że w latach 1999 – 2003 tempo rozwoju gospodarczego Polski wahało się pomiędzy 1,2 a 4,5 proc. Już po wstąpieniu do UE wzrost PKB sięgał od 3,6 do 6,6 proc.
Motorem wzrostu był popyt inwestycyjny – zwłaszcza w latach 2005 – 2006, a także konsumpcyjny. Jeszcze w 2003 roku dynamika nakładów inwestycyjnych była ujemna i wyniosła –0,1 proc. W 2004 roku skoczyła do 6,4 proc., a trzy lata później wyniosła już 17,6 proc. Ekonomiści tłumaczą to napływem inwestycji zagranicznych, co było możliwe dzięki wzrostowi zaufania inwestorów do rynku polskiego.
Istotnym czynnikiem szybszego rozwoju był również wzrost eksportu, choć jego dynamika spadała (z 14 proc. w 2004 roku do 9,1 proc. w 2007 roku). Jej osłabienie wynikało jednak przede wszystkim z umacniania złotego względem walut głównych partnerów handlowych. Rósł natomiast, i to bardzo, popyt krajowy – z 2,8 proc. w 2003 r. i 6,8 proc. w 2004 r. do 8,6 proc. w 2007 roku.
Autorzy raportu zauważają, że na tempo wzrostu PKB miał także wpływ wzrost wydajności pracy – z poziomu 31,21 zł na przepracowaną godzinę do 41,57 zł. Poza tym systematycznie poprawiała się sytuacja na rynku pracy. W pierwszej połowie 2007 roku pracowało przeciętnie 15 mln osób, o 9 proc. więcej niż w 2002 roku.
Lata 2004 – 2008 to także okres bezprecedensowego wzrostu mobilności Polaków – liczba osób podejmujących pracę w krajach UE zwiększyła się w tym czasie z około 1 mln do 2,3 mln osób. Jednakże już pod koniec 2008 i w 2009 roku fala emigracyjna zaczęła słabnąć, część Polaków zdecydowała się na powrót do kraju.