Moglibyśmy być jak Ukraina

Członkostwo w UE łagodzi skutki kryzysu. Polska poza Wspólnotą to ponure science fiction – mówią ekonomiści

Publikacja: 30.04.2009 05:21

– Co by było, gdybyśmy nie przystąpili do UE? Nawet nie chcę się nad tym zastanawiać – mówi Jarosław Szanajca, prezes Dom Development. – Na pewno byłoby dużo gorzej. Dla przedsiębiorców akcesja była czymś bardzo oczekiwanym i naturalnym. Bez otwartego rynku nie osiągnęlibyśmy tego, co mamy.

Ekonomiści mówią wprost.

– Nie chciałbym straszyć, ale dziś moglibyśmy być w takiej sytuacji jak Ukraina – uważa Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu. Ukraina bardzo silnie odczuwa skutki globalnego kryzysu. Gospodarka kurczy się o kilkanaście procent, pada system bankowy, szaleje bezrobocie.

[wyimek]6,2 pkt proc. wzrosła średnia zamożność Polaków po wejściu do UE; przez poprzednie pięć lat – 1,1 pkt proc. [/wyimek]

Gdybyśmy nie weszli do Unii Europejskiej, nie uzyskalibyśmy dostępu do szerszych rynków zbytu, co byłoby ciosem dla eksporterów. Nadal pozostawałyby zamknięte dla Polaków rynki pracy. Ich otwarcie, przede wszystkim w Wielkiej Brytanii i Irlandii, okazało się żyłą złota. – Transfery od Polaków pracujących za granicą czasami przewyższały poziom wydatków z funduszy UE – twierdzi Jankowiak.

– Myślenie o Polsce poza Unią to coś w rodzaju science fiction – śmieje się Ryszard Petru z SGH. – Ale prawdopodobnie napływałyby do nas z zagranicy inwestycje gorszej jakości. Możliwe, że ominęłaby nas większość najbardziej wartościowych projektów, czyli budowa fabryk czy centrów usług od zera – uważa Petru. – Mielibyśmy mniej wykształconych ludzi i bardziej zaściankowe uniwersytety. Gorszy dostęp do nowych technologii i kapitału – dodaje Mirosław Gronicki, były minister finansów.

Eksperci wymieniają jeszcze takie korzyści trudne do osiągnięcia bez UE jak większy porządek prawny, wyższe zaufanie wśród inwestorów czy stabilność polityczna.

Ogólnie mówiąc, bez akcesji polska gospodarka rozwijałaby się wolniej. Stracilibyśmy na tym wszyscy, bo poziom zamożności społeczeństwa byłby niższy niż obecnie. Wynagrodzenia nie rosłyby tak szybko jak w ostatnich dwóch latach.

Z drugiej strony, gdyby nie przystąpienie Polski do UE, prawdopodobnie ceny części produktów i usług rosłyby wolniej. Ale jak podkreślają specjaliści, to efekt uboczny dużo bardziej korzystnych procesów.

Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Ekonomia
Targi w Kielcach pokazały potęgę sektora rolnego
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem