Rezerwując przez Internet pokój w hotelu lub rezerwując samochód w wypożyczalni podajemy numer naszej karty płatniczej i zgadzamy się na jej obciążenie opłatą za usługę. Taka operacja, wbrew pozorom, jest bezpieczna. Oczywiście w Internecie można trafić na oszusta, który pozyskuje dane kart po to, by wykorzystać je w nieuczciwy sposób. Jednak ryzyko nie jest duże. W przypadku zamówień w polskich sklepach internetowych ten problem został właściwie wyeliminowany. Punkt przyjmujący płatność nie zna danych karty, dostaje tylko z centrum rozliczeniowego sygnał, czy transakcja przebiegła prawidłowo. W wielu krajach wygląda to inaczej i numery kart trafiają do sprzedawcy. Należy więc być ostrożnym. Duży, działający od lat hotel, raczej nie posunie się do nieuczciwych chwytów. Mały, podejrzanie tani i podejrzanie ładnie wyglądający na zdjęciach niekoniecznie musi być pułapką, jednak jego oferta powinna wzbudzić czujność.
[srodtytul]Klient płacący kartą jest chroniony[/srodtytul]
W przypadku oszustw internetowych szanse na odzyskanie pieniędzy są jednak duże. Kupujący, który przed dokonaniem płatności nie może obejrzeć na żywo hotelu, w którym rezerwuje pokój, jest w szczególny sposób chroniony. Ma duże szanse na zwrot pieniędzy nie tylko wtedy, gdy ktoś bezprawnie wykorzysta dane jego karty płatniczej, ale i wtedy, gdy nie otrzyma tego, za co zapłacił.
– Zgłosił się do nas klient, który zarezerwował nocleg w hotelu świetnie prezentującym się w Internecie. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że warunki mają się nijak do tych pokazanych na zdjęciach. Niezadowolony z niskiego standardu klient zrezygnował z noclegu, hotel obciążył jego kartę płatniczą opłatą za zarezerwowany i niewykorzystany pobyt, a posiadacz karty zareklamował tę transakcję. Reklamacja została uznana, bo hotel fałszywie przedstawił warunku pobytu – wyjaśnia Marek Jaszczołt, ekspert w Biurze Kart Płatniczych Kredyt Banku.
Takie sytuacje to jednak tylko niewielka część reklamacji związanych z płaceniem kartą za wakacyjne wydatki. Bankowcy przyznają, że zasadniczym problemem nie są oszustwa, bo do tych dochodzi sporadycznie, ale nieuwaga i nieświadomość użytkowników. Rzadko zdarza się, by hotel, wypożyczalnia aut albo przewoźnik wziął pieniądze za coś, za co nie miał prawa naliczyć opłaty. Zwykle umowy są bardzo starannie skonstruowane i wyliczone są w nich sytuacje, w których klient może zostać obciążony dodatkową opłatą. Oczywiście każdą płatność kartą można zareklamować. Jednak jeśli wcześniej klient zgodził się na pobranie opłaty – nawet nie całkiem świadomie – szanse na powodzenie takiej reklamacji są niewielkie.