Julia Child była pierwszą Amerykanką, która studiowała w słynnej paryskiej szkole kucharskiej Cordon Bleu. Wydała potem książkę „Mastering the Art Of French Cooking”. Potem została telewizyjną gwiazdą kulinarną. Mogła stać się bohaterką filmów jako agentka CIA. Urodziła się w 1912 roku w zamożnej rodzinie, jej ojciec był wiceprezesem wielkiej firmy Boswell. W jej kręgach kobieta albo wychodziła dobrze za mąż, albo zostawała nauczycielką lub sekretarką.
Julia miała 188 cm wzrostu, co wtedy nie sprzyjało romansom. Wybrała więc tę drugą drogę. Pojechała do Nowego Jorku, gdzie pracowała w firmie produkującej meble. A w 1941 roku, po ataku na Pearl Habor, zgłosiła się do armii. Nie przyjęli jej, ale dostała się do nowo powstającej agencji Office of Strategic Services, która po wojnie przekształciła się w CIA. W 1944 roku została wysłana z misją do Chin. Tam poznała Paula Childa. Miała 34 lata i jej życie zaczęło się od nowa.
Jako pani Child trafiła z mężem do Paryża. W filmie „Julie i Julia” jest scena, w której Paul szuka dla niej prezentu. „Co pana żona lubi najbardziej?” – pyta ekspedientka. „Jeść” – odpowiada Child. Potem okazało się, że również gotować.
Absolwentka Cordon Bleu odegrała pewną rolę w amerykańskiej kulturze codziennej. Po powrocie do Stanów namawiała panie domu do porzucenia puszek i mrożonek oraz do bardziej wykwintnych posiłków. Czy zdrowych – to już inna sprawa.
– Mam wrażenie, że jedząc codziennie według przepisów Julii, trzeba by mieć dwie wątroby – mówi Meryl Streep, która gra Julię w filmie Nory Ephron.