Liczba światowych internautów powstała na podstawie zsumowania ilości zarejestrowanych przez Akamai (firma zarządza ok. 20 proc. ruchu w sieci) unikalnych adresów IP. Największa ich liczba w przedostatnim kwartale ubiegłego roku pochodziła z USA - blisko 120 mln. Drugie w kolei Chiny mogą pochwalić się tylko 49 mln unikalnych IP, ale to runek, na którym najdynamiczniej przybywa użytkowników sieci. Ich liczba w Chinach w ciągu zaledwie jednego roku zwiększyła się aż o 30 proc. W tym samym czasie w USA przybyło tylko 9 proc. internautów. Pod względem tempa wzrostu, z Chinami może równać się tylko Brazylia (10,8 adresów) - 23 proc. dynamika w ujęciu rok do roku.
[obrazek=http://grafik.rp.pl/grafika2/450706,464129,9.jpg]
Jeśli chodzi o unikalne adresy IP, jakie przypadają na głowę statystycznego mieszkańca (bez rozróżnienia, czy chodzi o broadband, czy wolniejsze łącze), globalnym liderem jest Norwegia - 0,49. Barierę 0,40 przekroczyło według wyliczeń firmy Akamai jeszcze tylko pięć krajów na świecie: Szwecja (0,42), Finlandia (0,41) oraz Holandia i USA (po 0,40). Globalna średnia unikalnych adresów IP per capita to zaledwie 0,05. Norwegia wypadła także najlepiej (wynik 0,34) w zestawieniu krajów o najwyższej ilości per capita unikalnych adresów IP na łączach szerokopasmowych. Tuż za nią znalazły się tradycyjnie Dania, Szwecja i Holandia.
Raport Akamai pokazuje, jak szybki jest rozwój internetu na rynkach rozwiniętych. Światowym liderem jest Korea Południowa, gdzie aż 74 proc. łącz dysponuje przepływnościĄ 5 Mb/s i więcej (16 proc. łącz ma 25 Mb/s i więcej). Z drugiej strony, w ponad 100 krajach przeciętna prędkość łącza nie przekracza 1 Mb/s. W 2009 r. globalna przepływność łączy internetowych wzrosła o 18 proc.
[obrazek=http://grafik.rp.pl/grafika2/450706,464128,9.jpg]