Trudno odrobić giełdowe straty z ostatnich lat

Tylko bezpieczne sposoby pomnażania pieniędzy uchroniły nasze oszczędności przed kurczeniem się. Na niektórych akcjach można było stracić prawie cały wyłożony kapitał

Aktualizacja: 04.03.2010 06:30 Publikacja: 04.03.2010 00:40

Trudno odrobić giełdowe straty z ostatnich lat

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński Kuba Kamiński

Ostatnie trzy lata to fatalny okres dla inwestorów giełdowych. Ich straty – mierzone wartością WIG – wyniosły średnio 25,4 proc. Ale niektórym wyparował prawie cały zainwestowany kapitał.

Przed trzema laty na giełdzie było 259 firm. Dziś zaledwie 13 proc. z nich jest notowanych po kursie wyższym niż wtedy. W tym gronie zdecydowanie wyróżnia się ukraińska spółka spożywcza Astarta. Kto nie wystraszył się bessy i trzymał jej akcje do dziś, zarobił ponad 190 proc. Warto dodać, że firma ta należy do nielicznych, które pozwoliły nieźle zarobić i w całości odrobić straty z ostatniej bessy; przy okazji został ustanowiony nowy rekord jej notowań.

[srodtytul]Tylko nielicznym się udało[/srodtytul]

W okresie dekoniunktury stosunkowo dobrze powinny wypadać spółki z branży energetycznej. I tak się stało. Na akcjach PEP i Kogeneracji można było zarobić odpowiednio 96 i 85 proc. Nie ma się co temu dziwić. Ta ostatnia w ubiegłym roku wypracowała największy zysk w swojej historii. Wśród największych firm najlepiej się zaprezentował czeski koncern energetyczny CEZ.

Bessie oparło się również kilka spółek z branży budowlanej, takich jak: Mostostal Warszawa, Płock, Elektrobudowa, oraz handlowej, np. LPP, Eurocash. Ale zdecydowana większość akcji potaniała. Strategia systematycznego inwestowania pozwoliła nieco zredukować straty. Z tym że moment rozpoczynania inwestycji nie był dobry; teraz już wiemy, że ceny akcji były wysokie, bo jeszcze trwała hossa (zakończyła się za kilka miesięcy). W związku z tym uśredniona cena zakupu też nie była zbyt atrakcyjna.

Odsetek akcji, które przyniosły zyski dzięki systematycznym zakupom, był wprawdzie wyższy (wyniósł 26 proc.) w porównaniu z efektami jednorazowych inwestycji (13 proc.), ale w zasadzie nie zmienia to oceny: w ciągu ostatnich dwóch lat lepiej było trzymać się od akcji z daleka.

[srodtytul]Wszystkie fundusze akcji bez zysku[/srodtytul]

Bardzo słabe wyniki wypracowały fundusze akcyjne. Żaden z działających przed trzema laty nie ma zysku. Tylko co trzeci odnotował niższą stratę w porównaniu z benchmarkiem (jest to wskaźnik będący punktem odniesienia; w tym przypadku WIG). Średnia strata przekroczyła 32 proc. Wartość jednostki najsłabszego DWS Top 25 Małych Spółek zmalała o prawie 57 proc. (nie licząc prowizji).

Na tym tle wyróżnił się Noble Akcji. Jego zarządzający – dzięki elastycznemu podejściu do inwestowania i trafnemu doborowi papierów do portfela – potrafili ograniczyć straty do 9,4 proc. Fundusz został doceniony przez firmę Analizy Online. W najnowszym raporcie uzyskał wysoki rating. Zwrócono jednak uwagę, że Noble należy do najdroższych na rynku (biorąc pod uwagę pobierane opłaty). Dopóki wyniki są tak dobre, nie budzi to zastrzeżeń.

Innym funduszem skutecznie ograniczającym straty był Legg Mason. Jego trzyletni wynik to minus 15,4 proc. – zdecydowanie lepszy niż konkurentów. Fundusz ten z reguły dobrze wypadał w dłuższym terminie.

[srodtytul]Na obcych rynkach nie lepiej[/srodtytul]

W grupie funduszy inwestujących na rynkach zagranicznych średnia strata sięgnęła 25 proc. Najlepiej poradziła sobie Arka Akcji Środkowej i Wschodniej Europy. Jednorazowa inwestycja zamknęła się wprawdzie 14,5-proc. stratą (najlepszy wynik na rynku), ale systematyczny zakup jednostek przyniósł ponad 10 proc. zysku. Ciekawe, jak fundusz poradzi sobie w przyszłości po zmianie zarządzającego. Wkrótce Arkę opuści Błażej Bogdziewicz, jeden z twórców jej sukcesów. Wcześniej odszedł Piotr Przedwojski.

Straty podliczają też posiadacze jednostek funduszy zrównoważonych. Przeciętnie wyniosły one około 16 proc. Najlepiej zaprezentował się Noble Mieszany (jako jedyny miał dodatnią stopę zwrotu, 1,2 proc.). Był to efekt stosunkowo dobrych wyników inwestycji w akcje. Nieźle wypadły też BPH i UniKorona. Zawdzięczają to dobrze skonstruowanym portfelom obligacyjnym.

[srodtytul]Lokaty bezpieczne i atrakcyjne[/srodtytul]

Najlepszą strategią ostatnich trzech lat okazało się unikanie ryzyka. Na lokacie bankowej można było zarobić 13,5 proc. Mniej więcej tyle samo wyniosła średnia stopa zwrotu z funduszy rynku pieniężnego. Warto jednak zwrócić uwagę, że wyniki połowy funduszy pieniężnych są gorsze w porównaniu z depozytem bankowym. Nasuwa się zatem pytanie, co robią zarządzający w tych funduszach i za co biorą pieniądze.

W tej grupie wyróżniła się Idea Premium. Ale żeby zostać jej klientem, trzeba mieć ponad 100 tys. zł wolnej gotówki. Fundusz ten do 75 proc. środków może inwestować w papiery komercyjne. To sprawia, że jest bardziej ryzykowny niż klasyczne fundusze obligacji. Do tych ostatnich zalicza się natomiast UniKorona Pieniężny. Zarządzający tym funduszem najlepiej ocenił sytuację na rynku i przyszły poziom stóp procentowych. Zbudowany przez niego portfel przyniósł zysk przekraczający 19 proc. Podkreślmy, że fundusz ten jest dostępny dla przeciętnego Kowalskiego; pierwsza wpłata to 100 zł.

Na najlepszych seriach obligacji notowanych na giełdzie zarobiliśmy średnio 15 proc. Inwestując w papiery skarbowe za pośrednictwem funduszy, zyskaliśmy ponad 18 proc. Tu wyróżniły się: PKO Obligacji Długoterminowych, BPH i Idea. Ich stopy zwrotu wyniosły ponad 30 proc.

[ramka][srodtytul]Jak liczyliśmy opłacalność[/srodtytul]

Trzy lata temu, 1 marca 2007 r., rozpoczęliśmy systematyczne oszczędzanie i jednorazowe inwestycje. Kupowaliśmy obligacje skarbowe, fundusze inwestycyjne, akcje, waluty obce. Zakładaliśmy też w banku lokaty złotowe. Jeśli lokata kończyła się np. po roku, otwieraliśmy taką samą na nowych warunkach.

Pod koniec lutego 2010 r. podsumowaliśmy efekty. Zyski lub straty osiągnięte w wyniku systematycznego oszczędzania nie pokrywają się z wynikami jednorazowych inwestycji dokonanych dwa lata temu. Jest to skutek dwóch czynników. Po pierwsze, w przypadku inwestycji jednorazowej przez dwa lata pracowała od razu cała kwota (a nie rosnąca co miesiąc), co jest szczególnie ważne przy lokatach przynoszących zysk w postaci odsetek. Po drugie, w przypadku akcji i funduszy inwestujących w akcje duże znaczenie mają zmiany kursów na giełdzie; wyniki zależą od ceny akcji w dniu rozpoczęcia i podsumowania inwestycji.

[srodtytul]Obligacje skarbowe[/srodtytul]

Inwestowaliśmy w papiery notowane na giełdzie: trzyletnie (TZ), dziesięcioletnie o zmiennym oprocentowaniu (DZ), dziesięcioletnie i dwudziestoletnie o stałym oprocentowaniu (DS, WS), pięcioletnie (PS i SP). Kupowaliśmy też obligacje oszczędnościowe w sieci PKO BP: dwuletnie (DOS) i czteroletnie (COI). Cyfry występujące po literach oznaczających obligacje wskazują na miesiąc i rok wykupu papieru (określeń tych użyliśmy na wykresie). Za otrzymane odsetki kupowaliśmy kolejne obligacje. Zyski z papierów notowanych na giełdzie są wyliczone po uwzględnieniu prowizji maklerskiej. Przyjęliśmy, że przy zakupie wynosi ona 0,5 proc. wartości transakcji. Wyniki obejmują należne odsetki.

[srodtytul]Akcje[/srodtytul]

Wyliczyliśmy zyski (ewentualnie straty) z wszystkich akcji dostępnych na warszawskiej giełdzie przed dwoma laty. Na wykresie przedstawiliśmy akcje 20 największych spółek giełdowych. Założyliśmy, że kupując papiery, płacimy prowizję maklerską w wysokości 0,5 proc.

[srodtytul]Fundusze inwestycyjne[/srodtytul]

Jednostki uczestnictwa w funduszach kupowaliśmy po cenach netto obowiązujących danego dnia. Bieżącą wartość portfela obliczyliśmy, mnożąc liczbę jednostek przez ich wartość. Na wykresie przedstawiliśmy wyniki tylko tych funduszy, które istniały na naszym rynku dwa lata temu i które w ramach danej grupy osiągnęły najwyższe i najniższe zyski (ewentualnie straty).

[srodtytul]Lokaty złotowe w bankach[/srodtytul]

Oprocentowanie lokaty złotowej (rocznej, którą odnowiliśmy na nowych warunkach) ustaliliśmy na podstawie średnich stawek w 20 największych bankach. Zyski obejmują należne odsetki.

[srodtytul]Waluty[/srodtytul]

Dolary i euro kupowaliśmy i sprzedawaliśmy w kantorze. Oprocentowanie ustaliliśmy na podstawie średnich stawek w 20 największych bankach.[/ramka]

masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=c.adamczyk@rp.pl]c.adamczyk@rp.pl[/mail]

Ostatnie trzy lata to fatalny okres dla inwestorów giełdowych. Ich straty – mierzone wartością WIG – wyniosły średnio 25,4 proc. Ale niektórym wyparował prawie cały zainwestowany kapitał.

Przed trzema laty na giełdzie było 259 firm. Dziś zaledwie 13 proc. z nich jest notowanych po kursie wyższym niż wtedy. W tym gronie zdecydowanie wyróżnia się ukraińska spółka spożywcza Astarta. Kto nie wystraszył się bessy i trzymał jej akcje do dziś, zarobił ponad 190 proc. Warto dodać, że firma ta należy do nielicznych, które pozwoliły nieźle zarobić i w całości odrobić straty z ostatniej bessy; przy okazji został ustanowiony nowy rekord jej notowań.

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy