Po bardzo udanym trzecim kwartale na GPW początek nowego przyniósł stabilizację notowań. WIG20 przez cały dzień poruszał się w okolicach zamknięcia sesji czwartkowej. Przy niewielkiej aktywności inwestorów popyt utrzymał wskaźnik powyżej 2600 pkt. Ale warszawska giełda zachowywała się słabiej niż inne rynki, i to mimo korzystnych informacji.
Rano inwestorzy dostali dane o wskaźniku PMI dla Polski. We wrześniu wzrósł on dużo mocniej od oczekiwań, do poziomu nienotowanego od prawie czterech lat. Mimo że wskaźnik sugeruje, iż gospodarka rozwija się coraz szybciej, to próba wyceny tego przez giełdę nie powiodła się. Informacje o lepszym od prognoz wskaźniku PMI dla Chin, które rozbudziły apetyty inwestorów na akcje na rynkach zachodnich, u nas przeszły bez echa. Dzień zakończył się bez większych zmian, ale nastroje na rynku wciąż są dobre. Inwestorzy GPW podjęli próbę wypchnięcia WIG20 na nowe szczyty i nawet się udało. Przez chwilę padł tzw. rekord intraday (2619,64 pkt), lecz sesja skończyła się 0,15-proc. spadkiem.
Hossa trwa w najlepsze na rynku średnich spółek. Wskaźnik mWIG40 zyskał prawie 0,5 proc. i jest na najwyższym poziomie od końca czerwca 2008 r. Indeks w górę ciągnęły akcje Synthosa, które po korzystnej rekomendacji Erste podrożały o 6,7 proc. Mocno zwyżkowały też akcje Kęt i Bogdanki, które podały optymistyczne prognozy.
Przed godz. 16 naszego czasu opublikowano ostateczne dane na temat nastrojów amerykańskich konsumentów. We wrześniu wskaźnik wzrósł do 68,2 pkt wobec oczekiwanych 67 pkt. Po tych danych akcje na zachodnich rynkach umocniły wzrost. Za oceanem kluczowe indeksy też zyskały na wartości, choć minimalnie. Dow Jones wzrósł o 42 pkt, czyli 0,4 proc., i na zamknięciu notowań osiągnął 10 830 pkt. Taki sam poziom wzrostu miał S&P 500 – do 1146 pkt, Nasdaq zaś zyskał tylko 0,1 proc., do 2371 pkt.