Plany inwestycji w polskiej energetyce są ogromne, biorąc pod uwagę zamierzenia największych graczy na najbliższe lata. Nie da się ich sfinansować bez wsparcia zagranicznych instytucji i rynków finansowych. Jest to niezbędny element bezpiecznej, zdywersyfikowanej strategii pozyskiwania kapitału.
Każdy, kto pierwszy raz widział z bliska pracę wielkiej elektrowni zawodowej, odkrywkowej kopalni węgla czy hydroelektrowni, nie może powstrzymać się od podziwu dla myśli technicznej, która ujarzmiła tak potężne żywioły.
I faktycznie, złożony łańcuch tworzący system elektroenergetyczny jest jednym z najważniejszych osiągnięć cywilizacji. Jest też, jako kluczowa część infrastruktury, źródłem przewagi konkurencyjnej krajów europejskich. W Polsce w ostatnich 20 latach dostępność dobrego systemu elektroenergetycznego była niewątpliwie czynnikiem wspierającym rozwój gospodarki.
Niestety, polska energetyka zaczyna przypominać spracowany landrower, który przejechał milion kilometrów i ma za sobą kilka generalnych remontów silnika. Średni wiek floty generacyjnej w Polsce zbliża się do 30 lat, a znaczna część sieci dystrybucyjnych pamięta lata 60. Nikt już nie spiera się z opinią, że najpóźniej w 2014 r. pojawią się niedobory mocy, i że w najbliższych latach powinno powstawać, rok w rok, ponad półtora GW nowych mocy.
W publicznej dyskusji regularnie pojawiają się olbrzymie kwoty dotyczące wartości niezbędnych inwestycji w energetyce, przekraczające 100 mld zł. Często stawiana jest teza, że ze względu na niepewność rynkową i regulacyjną, bardzo trudne lub wręcz niemożliwe będzie sfinansowanie tych inwestycji. I z tym twierdzeniem nie możemy się zgodzić.