Prokuratura w Bonn jak do tej pory nie znalazła jakichkolwiek materiałów, które obciążałyby[b] Rene Obermanna[/b], prezesa zarządu[b] Deutsche Telekom[/b] – powiedział Dow Jones Newswires prokurator [b]Friedrich Apostel[/b]. – Jak do tej pory, śledztwo nie ujawniło żadnych materiałów, które potwierdzałyby podejrzenia – dodał Apostel.
W dzisiejszym wydaniu niemiecki dziennik “[b]Rheinische Post[/b]” podał, że postępowanie wobec Obermanna zostanie umorzone w ciągu kilku najbliższych tygodni.
Prezes niemieckiego operatora, który właśnie objął pełną kontrolę na [b]Polską Telefonią Cyfrową[/b] (operator sieci Era) oraz siedem innych osób z kierownictwa DT, są obiektem śledztwa w sprawie korupcji. 31 sierpnia niemieccy stróże prawa przeszukali dom prezesa, konfiskując część znalezionych tam dokumentów.
Jak donosiła agencja Reutera powołując się na źródła, śledztwo dotyczy łapówek, jakie za przyznanie częstotliwości mieli wręczać przedstawiciele spółek zależnych Deutsche Telekom w Macedonii i Czarnogórze oraz - według niektórych doniesień - także na Węgrzech. Jak oświadczył wcześniej [b]Mark Nierwetberg[/b], rzecznik DT, zarzuty wobec prezesa są nieprawdziwe. Odrzucił je także sam Rene Obermann.
Śledztwo w Niemczech zostało wszczęte na wniosek amerykańskich organów nadzoru finansowego. Ich przedstawiciele podejrzewają, że prezes Obermann uzależniał wypłatę wypłatę dywidendy przez [b]Makedonski Telekom[/b], spółkę zależną DT, od uzyskania przez nią licencji na częstotliwości. W ramach śledztwa pod koniec sierpnia oprócz domu Obermanna przeszukano także nieruchomości innych, w tym niezatrudnionych przez DT osób.