W kończącym się roku bankowcy wciąż otrząsali się z efektów niedawnego kryzysu. Na rynku kredytów hipotecznych pojawiły się już zmiany na lepsze, jednak nadal problemy dotykały kredytów konsumpcyjnych. Jednocześnie sytuacja stała się na tyle stabilna, że znów zobaczyliśmy efekty ponoszonych przez banki inwestycji. Masowo do oferty banków zaczęły wchodzić karty zbliżeniowe, a do tego pojawiły się produkty, w których mikroprocesor wykorzystano do nowych celów. Banki walczyły też o klientów w inny sposób: jedne kusiły darmowymi bankomatami, inne płaciły za skorzystanie z ich usług. Dla klientów był to więc ciekawy rok.
[srodtytul]Koniec hipotecznego dołka[/srodtytul]
W mijającym roku coraz łatwiej było o kredyt hipoteczny. Znów pojawiły się oferty na ponad 100 proc. wartości nieruchomości, spadały również marże. Z danych firmy Expander wynika, że na początku roku przeciętna marża dla kredytów w złotych wynosiła 2,85 pkt proc., a teraz jest to już tylko 1,73 pkt proc. Poprawę odczuli też zadłużający się w walutach: marża dla kredytów w euro spadła z 3,2 pp do 2,55 pp. Trzeba jednak przyznać, że mimo poprawy warunków oferta banków nadal jest droższa niż przed kryzysem, a finansiści zrobili się dużo ostrożniejsi w pożyczaniu pieniędzy na mieszkania.
[wyimek][b]100 złotych[/b], tyle można było zyskać, otwierając w czasie promocji rachunek w BZ WBK; jeszcze więcej płaciły Alior Bank i Allianz Bank, jednak stawiały klientom dodatkowe warunki[/wyimek]
W tym kierunku szły także działania Komisji Nadzoru Finansowego, która przygotowała rekomendację T. Dokument, który wszedł w życie w tym roku, zobowiązuje banki do dokładniejszego sprawdzania sytuacji finansowej klientów, nakazuje im żądać dodatkowych zabezpieczeń przy udzielaniu kredytów walutowych, ogranicza też relację miesięcznej raty kredytu do zarobków pożyczającego. Jednak zdaniem Pawła Majtkowskiego, głównego analityka firmy Expander, rekomendacja T nie zaszkodziła klientom ubiegającym się o kredyty hipoteczne.