Jeśli na rynku będzie panować przeświadczenie, że stopy procentowe będą rosły, to najwyższe odsetki banki będą oferowały na depozytach długoterminowych, np. 12-miesięcznych. Oprócz coraz bardziej popularnych lokat z dzienną kapitalizacją odsetek, czyli takich, przy których od zysku nie zapłacimy podatku, pojawiają się inne nowości.
Meritum Bank wprowadził niedawno dwu- i trzyletnie lokaty z oprocentowaniem opartym na stawce WIBOR (rynkowa stopa procentowa, po jakiej banki pożyczają sobie pieniądze).
[srodtytul]Surowce[/srodtytul]
Surowcowy indeks Standard & Poor’s GSCI zyskał w 2010 roku 20 proc., podczas gdy akcyjny wskaźnik MSCI World wzrósł w tym okresie o 9,1 proc., a obliczany przez Bank of America Merrill Lynch indeks amerykańskich obligacji skarbowych zwyżkował o 5,3 proc. Analitycy rynków walutowych spodziewają się wprawdzie umocnienia dolara, co byłoby sygnałem ostrzegawczym dla amatorów surowców, bo ich ceny w 16 z minionych 20 kwartałów poruszały się w kierunku odwrotnym niż notowania amerykańskiej waluty. Ale wiele innych czynników przemawia za wzrostem cen surowców. Przede wszystkim popyt, którego siłę uważają za “zadziwiającą” analitycy z londyńskiego biura Barclays Capital, “zważywszy że dopiero co wyszliśmy z recesji najgorszej od lat 30. XX wieku i z rzeźni dokonanej na większości aktywów”. Ich zdaniem amerykański gaz ziemny będzie jedynym z 25 analizowanych przez nich surowców, którego średnia cena będzie w 2011 roku niższa niż w 2010.
Ponad stu analityków, traderów i inwestorów ankietowanych przez agencję Bloomberga prognozuje, że w przyszłym roku najbardziej, bo o 37 proc., zdrożeje srebro. Cynk, który w 2010 roku był najgorzej notowany, ma zyskać 21 proc., a najmniejszy zysk nieprzekraczający 7 proc. da inwestycja w kawę Arabica, której cena w minionym tygodniu osiągnęła 13-letnie maksimum. Analitycy Goldman Sachs przewidują, że najbardziej będą drożały te z nich, w których Chiny są najmniej samowystarczalne, i te, które mają najmniej wolnych mocy produkcyjnych. Będą to zatem przede wszystkim ropa naftowa, miedź, bawełna, soja i platyna. Bank ten 13 grudnia opublikował prognozę, w której przewiduje 18-proc. wzrost cen surowców w najbliższych 12 miesiącach, przy czym najbardziej, średnio o 28 proc., mają zdrożeć metale szlachetne, szczególnie złoto.
W 2011 roku inwestorzy zwiększyli swoje pozycje w tych aktywach o 22 proc., do 17,39 tys. ton o łącznej wartości około 111 mld dol.
[srodtytul]Nieruchomości[/srodtytul]
Więcej nowych mieszkań w ofercie, stabilne ceny na rynku pierwotnym i nieznaczne spadki na wtórnym – to prawdopodobny scenariusz. Według Macieja Dymkowskiego, szefa portalu nieruchomości Tabelaofert.pl, ten rok na pierwotnym rynku mieszkaniowym nie powinien przynieść znaczących zmian. – W związku z wprowadzaniem przez deweloperów nowych projektów zapewne zwiększy się podaż. Nie spowoduje to jednak obniżki cen, które powinny być stabilne. A to za sprawą popytu, który raczej nie wzrośnie – prognozuje Dymkowski. Dodaje, że przyczyni się do tego ostrożna polityka przyznawania kredytów hipotecznych oraz spadek wskaźników związanych z programem dopłat do kredytów w programie “Rodzina na swoim” .
– Będziemy mieli do czynienia ze stabilizacją, jeśli tylko wskaźniki makroekonomiczne będą się nadal poprawiać i nie dojdzie do żadnych negatywnych wydarzeń o zasięgu globalnym – prognozuje Krzysztof Nowak z działu badań i analiz w Emmersonie, firmie doradczej i pośredniczącej w obrocie nieruchomościami. – Należy się spodziewać utrzymania cen mieszkań na dotychczasowym poziomie oraz postępującego wzrostu liczby transakcji – dodaje. Według analityka istotny wpływ na rynek może mieć m.in. ostateczny kształt i termin wprowadzenia zmian w RNS, a także bankowe rekomendacje: T i S II.
Także Michał Kosiedowski, wiceprezes zarządu sieciowej agencji nieruchomości Metrohouse & Partnerzy, uważa: – Podwyżka stawki VAT, często wykorzystywana w działaniach marketingowych deweloperów, będzie mieć marginalne znaczenie w kształtowaniu się cen nowych mieszkań – ocenia. – Nieco więcej zamieszania mogą spowodować zmiany w programie RNS – podkreśla.
Marta Kosińska, analityk z serwisu Szybko.pl, twierdzi z kolei, że ograniczenie dopłat w RNS tylko do rynku pierwotnego ograniczy popyt na rynku wtórnym, co może się przełożyć na obniżki cen.
[ramka][srodtytul]Rozwój krajów Unii Europejskiej przyspieszy w 2012 roku[/srodtytul]
Prognozy gospodarcze na ten rok są ostrożne. Komisja Europejska szacuje, że wzrost gospodarczy całej Unii wyniesie 1,75 proc. Wzrośnie za rok dzięki popytowi prywatnemu.
Wyhamowanie aktywności gospodarczej w tym roku ma być spowodowane światowym spowolnieniem i zapowiadaną konsolidacją fiskalną. Ponownie wzrost gospodarczy przyspieszy do ok. 2 proc. w 2012 r. Ekonomiści Komisji uważają, że stanie się tak dzięki wzmocnieniu się popytu prywatnego. Udział eksportu netto we wzroście PKB ma się zmniejszyć, natomiast udział popytu wewnętrznego wzrosnąć dzięki stopniowemu zwiększaniu inwestycji i poprawie spożycia prywatnego. Komisja Europejska ocenia, że dynamika wzrostu eksportu osłabnie w 2011 r. do 6,4 z obecnych 10,2 proc., a dynamika importu z 9,1 do 5,4 proc. Podstawę prognozowanej poprawy sytuacji w zakresie spożycia prywatnego stanowią powoli polepszające się perspektywy zatrudnienia, umiarkowany wzrost dochodów oraz niska inflacja.
W latach 2011 i 2012 spodziewany jest wzrost zatrudnienia w UE wynoszący odpowiednio 0,5 proc. i 0,75 proc. i spadek stopy bezrobocia, poczynając od 9,5 proc. w roku bieżącym, do 9 proc. w 2012 r.[/ramka]
[ramka][srodtytul]Opinie dla „Rzeczpospolitej”[/srodtytul]
[b]Daniel Briesemann, analityk surowcowy, Commerzbank we Frankfurcie[/b]
W 2011 r. najbardziej obiecującymi surowcami będą metale przemysłowe, takie jak miedź czy cyna. Cena miedzi może skoczyć nawet do 11 tys. dol. za tonę.
Zwyżki cen tych surowców będą efektem m.in. zwiększonego popytu związanego ze światowym ożywieniem gospodarczym.
W przyszłym roku rosnąć będą również ceny kruszców. Złoto pobije kolejne rekordy. Spodziewamy się, że jego cena sięgnie 1,5 tys. dol. za uncję. Zwyżka będzie więc dosyć umiarkowana. Inaczej będzie ze srebrem, które w 2010 roku (podobnie jak złoto) korzystało z tzw. napływów do „bezpiecznej przystani”. Jednak okres dużych zwyżek cen tego surowca już minął. Możliwa jest korekta. W II kwartale cena srebra spadnie więc do około 25 dol. za uncję, by później jednak odbić się do około 30 dol. za uncję.
Surowce rolnicze będą radziły sobie nieco gorzej od metali przemysłowych, ale też możemy oczekiwać znaczących zwyżek ich cen w 2011 r. Surowce energetyczne rozczarują, podobnie jak to było w 2010 r.
[b]Piotr Bujak, ekonomista, Bank Zachodni WBK[/b]
W 2011 roku należy liczyć się ze wzrostem rentowności polskich obligacji, głównie za sprawą spodziewanego rozpoczęcia przez RPP podwyżek stóp procentowych w reakcji na wzrost inflacji w warunkach poprawy sytuacji gospodarczej w Polsce i na świecie. Wzrost rentowności powinien być najsilniejszy w przypadku obligacji krótkoterminowych (dwuletnich), ponieważ one najbardziej zależą od oczekiwań co do zmian oficjalnych stóp procentowych. W przypadku obligacji o dłuższym terminie wykupu (pięć i dziesięć lat) relatywnie większa będzie rola innych czynników – poziomu rentowności długoterminowych obligacji na świecie oraz ryzyka przypisywanego inwestowaniu w polski dług. Zakładając umiarkowaną poprawę sytuacji gospodarczej na świecie i pewien spadek obaw przed problemami zadłużeniowymi w strefie euro, można oczekiwać wzrostu apetytu na polskie obligacje długoterminowe, co będzie hamować wzrost ich rentowności wynikający z rozpoczęcia przez RPP cyklu podwyżek podstawowych stóp procentowych.
[b]Józef Wojciechowski, szef rady nadzorczej J.W. Construction[/b]
Wbrew powszechnie wygłaszanym w ostatnim czasie opiniom nie czeka nas żadna rewolucja na rynku nieruchomości. Rok 2011 będzie rokiem stabilizacji tak pod względem cen, jak i inwestycji, w tym ostatnim przypadku spodziewam się jednak lekkiego wzrostu, który w całej branży może sięgnąć 5 – 7 proc. Oczywiście wpływ na to będą miały głównie rosnące inwestycje w sektorze prywatnym, bo inwestycje publiczne mają zostać ograniczone. Tak więc w tym ostatnim przypadku zwyżki będą nikłe albo nie będzie ich w ogóle, a w niektórych rejonach będzie się można spodziewać nawet spadków. Jeśli chodzi o ceny, raczej pozostaną one na poziomie z 2010 roku. Stanie się tak mimo podniesienia VAT, ponieważ w trosce o podtrzymanie popytu deweloperzy będą się starali zapłacić wyższą stawkę z własnego zysku. Chyba że inwestycja będzie realizowana w bardzo atrakcyjnym miejscu i będzie się cieszyła dużym zainteresowaniem klientów. W takich wypadkach cena może wzrosnąć.
[b]Arkadiusz Chojnacki, szef działu analiz Ipopema Securities[/b]
Ten rok może być dla rynku akcji lepszy niż całkiem przyzwoity 2010. Zdarzeń typu bankructwo Grecji, Portugalii lub Hiszpanii czy generalna ucieczka inwestorów z rynków rozwijających się nie da się wykluczyć, ale ich prawdopodobieństwo nie jest duże. Stąd generalny optymizm. Choć trzeba powiedzieć, że rynek będzie po raz kolejny bardzo zmienny.
Celowałbym w sektory cykliczne, takie jak banki, handel, media i surowce. Oczywiście jest ryzyko, że na rynku poszczególnych surowców wzrost jest kreowany przez grę, a nie fundamentalny popyt. Jednak w warunkach „dodrukowanego” dolara(i potencjalnie wzrostu inflacji) należy mieć ekspozycję na ten sektor.
Problem z polską giełdą wiąże się z przewidywaniem, jak inwestować będą OFE po reformie składek. Zapowiedzi rządu są niepokojące, ale nie wiemy jeszcze, jak się zmienią limity inwestycji w akcje liczone dla całego portfela. [/ramka]