Hawe SA liczy na dalszy wzrost przychodów

HAWE raczej nie zmieni właściciela w tym roku, ale jeśli inwestorem branżowym, który zaangażuje się w firmę byłby Zygmunt Solorz-Żak, to spółka nie miałaby nic przeciwko temu. - Jednak nie chcemy już sprzedawać całej firmy - mówi w rozmowie z rpkom.pl Jerzy Karney, prezes zarządu HAWE SA.

Publikacja: 05.04.2011 12:35

Hawe SA liczy na dalszy wzrost przychodów

Foto: ROL

rpkom.pl: - Jak to się stało, że Hawe odnotowało w 2010 r. tak dobre wyniki finansowe w porównaniu z 2009 r.?

Jerzy Karney, prezes zarządu

Hawe

SA:

- Zaczęliśmy komercjalizację sieci. Pojawili się nowi, duzi klienci z którymi pracowaliśmy długi czas. Zaczęli zwiększać ilość kilometrów sieci, z jakich korzystają. Wyszliśmy również poza nasze granice - współpracujemy z operatorami z krajów sąsiednich. Umowy, które zawieramy czasem negocjuje się nawet dwa lata. W 2010 r. osiągnęliśmy efekt skali, przekroczyliśmy „masę krytyczną" i sprzedajemy więcej.

- Jak to działa w praktyce?

- Klienci biorą od nas włókna światłowodowe na interesujących ich relacjach. Wykorzystują je do świadczenia swoich usług. Bardzo wysokie parametry jakościowe naszych światłowodów oraz ich niezawodność rodzą naturalne zainteresowanie rozszerzeniem współpracy o kolejne relacje. Nie ma tu żadnej tajemnicy. Po prostu doszliśmy do momentu, kiedy sieć zaczyna być widoczna dla klientów.

- Czy wobec tego podobnej dynamiki wzrostu przychodów i zysków należy się spodziewać w 2011 r.

- 6,5-krotny wzrost EBIDTA będzie raczej trudny do powtórzenia, niemniej jednak spodziewamy się bardzo dobrych wyników. Rynek, na którym działamy, nie jest nasycony w najbliższej przyszłości i nie będzie. Nasi klienci stale rozwijają się również poprzez pryzmat ilości danych, które krążą w naszej sieci, oferując swoim klientom nowe, coraz bardziej rozbudowane produkty, np. w kontekście multimediów. Spółka stale utrzymuje komunikację z inwestorami finansowymi, którzy interesują się branżą dającą ogromne perspektywy rozwoju oraz fantastyczne możliwości zwrotu z inwestycji.

- Kto dokładnie interesuje się Hawe?

- Nie mogę tego powiedzieć. Przyznam jednak, że na dziś byłbym zachwycony, jeśli obok Pioneera pojawiłby się w naszym akcjonariacie jeden lub dwa fundusze. Wierzę głęboko, że spółka powinna być wyceniona na więcej niż 700 mln zł i chciałbym by była ona oparta o stabilnych inwestorów finansowych. Możliwości rozwoju spółki są ogromne.

- Co z inwestorami branżowymi, np. Zygmuntem Solorzem-Żakiem?

- Nigdy tego nie ukrywaliśmy, że współpraca z panem Solorzem jest dla nas niezwykle interesująca. Rozumiemy tę współpracę nie tylko w zakresie zdobywania nowych klientów czy zwiększenia staniu posiadania poprzez fuzje i przejęcia. Dziś jednak Hawe nie jest wystawiona na sprzedaż. Na dzień dzisiejszy z entuzjazmem witamy spółki pana Solorza wśród naszych klientów. Właściciel tej grupy to jedna z niewielu osób z wizjonerskim podejściem do rynku, które – mam nadzieje - zostanie wkrótce przekute w konkretne pomysły. Firma szybko urosła.

- Jacy klienci wygenerowali największe wzrosty przychodów?

- Przepływ danych generują głównie operatorzy mobilni, ale także kablowi. Wśród naszych klientów są m.in. Era, Plus, UPC, TP S.A., Netia czy KGHM Polska Miedź S.A. Zapotrzebowanie na przesył danych zwiększa się niemal z dnia na dzień. Przykładów nie trzeba szukać daleko – np. Polska jest drugim największym użytkownikiem Skype'a na świecie.

- Co od Hawe wynajmują klienci? Kanalizację czy kable?

- Przepustowość, czyli ilość danych, jakie możemy transmitować z punktu A do B, albo ciemne włókna. Duzi operatorzy, tacy jak np. Era czy Polkomtel, decydują się na to drugie rozwiązanie, by mieć we włóknie tylko własny sygnał. Oferujemy różne modele współpracy m. in.- dzierżawę, leasing oraz sprzedaż włókien. Oczywiście przy transferze danych z punktu A do B efektywnym rozwiązaniem jest zakup usługi transmisji danych.

- Na jak długi czas zawieracie umowy z operatorami?

- Bywa, że na 20 lat. Niemal za każdym razem umowy są szyte na miarę. Chodzi o bezpieczeństwo relacji z dużymi klientami. Duży operator przyłączając się do naszej infrastruktury, ponosi na tyle duże nakłady, że przełączanie się na inną sieć przestaje być opłacalne i efektywne.

- Jaki pan ma zatem pomysł na dalsze rozwijanie firmy? Póki co, jesteście jednak firmą budowlaną.

- Nie zgodzę się z tym. Firmą budowlaną byliśmy kiedy podjęliśmy decyzję, by budować światłowód. Mamy dwie spółki portfelowe: Hawe Telekom i Hawe Budownictwo. Dziś więc jesteśmy zarówno spółką budowlaną, jak i unikatową firmą telekomunikacyjną - operatorem dla operatorów, swego rodzaju platformą przesyłu danych, spółką infrastrukturalną (utilities). Hawe Budownictwo jest nam potrzebne. Nie tylko dlatego, że może zawierać kontrakty w zakresie budownictwa liniowego, ale także dzięki temu że jako wyspecjalizowana spółka, w określonym czasie i w ramach rozsądnego budżetu potrafi wykopać infrastrukturę z punktu A do B. Kluczowe dla nas jest zbliżenie się do użytkownika końcowego. Posiadane kompetencje pozwalają nam realizować tego typu projekty dla innych operatorów, jak np. dla Ery, Polkomtela, czy Dialogu.

- Czy to znaczy, że chcielibyście uczestniczyć w rozwoju rynku FTTH czy FTTB w Polsce, kiedy w tej branży ruszą inwestycje?

- Zdecydowanie. Oczywiście trzeba się zastanowić, na jakich zasadach to robić. Uczestnictwo w takich przedsięwzięciach byłoby bardzo interesujące. Jednak na dziś jesteśmy operatorem dla operatorów i chcemy nim pozostać. Nasze inne podejście do aktywów firmy polega na tym, że w sytuacji kiedy pojawi się kontrahent, mówiący „potrzebuję takich a takich aktywów Hawe, które macie wolne, i będą one waszym kapitałem w spółce X, do której ja wniosę swoje aktywa i stworzymy komplementarny podmiot", to my bardzo poważnie rozważymy taki pomysł. To naturalna droga rozwoju.

- Strategia na resztę 2011 r.?

- Będziemy głośno komunikować, że 2010 rok zamknęliśmy fenomenalnym wynikiem finansowym. Chcemy pokazać akcjonariuszom, jak dobrze rokuje rynek. Trudno powiedzieć, gdzie będziemy szukać okazji. Raczej dostosujemy sie do rynku, na którym bardzo dużo się dzieje. Trwa przetarg na Dialog, sprzedano Emitela, nadchodzi sprzedaż Polkomtela. Jak sugerują doniesienia prasowe, P4 (Play) jest także wystawione na sprzedaż. Do tej spółki pewnie zwrócą się ci, którym nie uda się z Polkomtelem. Skorzystamy na tym, bo koszty budowy bazy klienckiej przez operatorów są na tyle duże, że w takich transakcjach muszą brać udział duże podmioty finansowe lub branżowe. Na koniec wszyscy zwracają się do nas, bo na jakimś etapie muszą lub niedługo będą musieli skorzystać z naszej infrastruktury. Pamiętajmy, że ma ona duży zapas pojemności.

- Powrócę jeszcze do pytania o zmianę właściciela Hawe. Czy firma zostanie sprzedana w tym roku?

- Z informacji jakie posiadam od głównych akcjonariuszy zdecydowanie nie. W naszej ocenie wartość Hawe wyceniana poprzez ocenę naszych aktywów, również w ujęciu transakcyjnym jest zdecydowanie większa niż jej kapitalizacja giełdowa. Niewielu jest wizjonerów, którzy odpowiednio podejdą do potencjału spółki. Może się okazać, że Hawe będzie zmieniało strukturę swoich aktywów. Pozostaniemy operatorem dla operatorów, ale być może zdecydujemy się na duży projekt z partnerem. Nie będzie to jednak oddanie spółki jako całości, lecz prawdopodobnie wymiana aktywów.

- Dziękujemy za rozmowę.

rozmawiał Tomasz Boguszewicz

rpkom.pl: - Jak to się stało, że Hawe odnotowało w 2010 r. tak dobre wyniki finansowe w porównaniu z 2009 r.?

Jerzy Karney, prezes zarządu

Pozostało 98% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy