Wczorajsza debata na temat neutralności sieciowej
została opanowana przez operatorów. Razem z Fundacją Panoptykon próbowaliśmy przedstawić odrębne stanowisko, ale utonęło ono w tezach postawionych przez operatorów. Nikt nie kwestionuje konieczności rozmowy o źródłach finansowania inwestycji, ale rozmów równoważnie silnych organizmów, jak grupa Deutsche Telekom i Google, a nie siłowej presji, jaką polski T-Mobile próbuje wywrzeć na lokalnych reklamodawcach. Ponadto, przez trzy godziny wczorajszej debaty nie udało się operatorom udowodnić, że należą się im jakiekolwiek dodatkowe pieniądze na inwestycje, i że ich zwrot z biznesu powinien być taki sam, jak
content providerów
.
Dziś mamy globalnych graczy i globalne firmy, silny nacisk ze strony content providerów, którzy wylobbowali zasadę neutralności sieciowej w Komisji Europejskiej, oraz - jeszcze nie silny, ale za to oparty na konkretnych działaniach - lobbying ze strony operatorów. Problem finansowania sieci jest realny i UKE już ponad rok temu zapraszał do dyskusji na ten temat. Odnosimy się krytycznie do braku wątku finansowego w unijnej dyskusji na temat neutralności sieci.