Na razie indeksy giełdowe rosną. Jak mówi Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI, po ewentualnej korekcie na rynku nadal może dominować optymizm. Jednak w dłuższym okresie, z powodu kryzysu zadłużeniowego w strefie euro, sytuacja będzie niestabilna.
Inwestorzy, którzy obawiają się powrotu spadków, a jednocześnie chcą zarabiać podczas wzrostu cen akcji, powinni zainteresować się funduszami z ochroną kapitału. Łączą one cechy funduszy obligacji i akcji. Głównym ich celem jest zabezpieczenie zainwestowanego kapitału przed spadkami.
– W przeciwieństwie do funduszy zrównoważonych czy stabilnego wzrostu, których portfele również składają się i z akcji, i z obligacji, fundusze z ochroną kapitału nie utrzymują przez cały czas mniej więcej stałej proporcji między tymi rodzajami papierów, ale aktywnie dostosowują portfel do sytuacji na rynkach. W skrajnych przypadkach w ich portfelach może nie być ani jednej akcji – wyjaśnia Bernard Waszczyk, analityk Open Finance.
Cel: zachowanie kapitału
Większość tego typu funduszy stosuje strategię zabezpieczenia portfela (np. CPPI), polegającą na dążeniu do zachowania w danym okresie wpłaconego kapitału (całego lub np. 90 proc.). Spośród funduszy otwartych taką politykę prowadzą: Skarbiec Ochrony Kapitału, PKO Ochrony Kapitału 100, Pioneer Zmiennej Alokacji SFIO, Pioneer Zabezpieczony Rynku Polskiego SFIO.
Fundusze te starają się nie dopuścić do spadku wartości aktywów poniżej 100 proc., przy czym pierwszy z nich przyjmuje do rozliczeń okres dwuletni, a pozostałe okresy od trzech do czterech lat. Fundusze takie mogą mieć w portfelu nawet do 50 proc. akcji.