W liście do klientów TP, prezes Maciej Witucki obiecuje przy tym, że klienci TP odczują pozytywną zmianę. Operator proponuje abonentom telefonii stacjonarnej 1000 minut (na powitanie w Orange) i zapowiada, że po zmianie użytkownicy sieci TP będą mogli skorzystać z akcji Środy z Orange, w ramach której w sieci Multikino można kupić raz w tygodniu dwa bilety w cenie jednego. Jak czytamy w liście prezesa: „takich możliwości będzie więcej.”
Spółka ma przy tym nadzieję, że oprócz efektów wizerunkowych, przemianowanie TP na Orange pozytywnie przełoży się na jej przychody i rentowność. Analitycy z biur maklerskich zajmujący się wyceną akcji Telekomunikacji Polskiej uważają jednak, że rezygnacja z tej marki i rebranding jej usług stacjonarnych na Orange nie będzie miał wpływu na wyniki finansowe.
- Moim zdaniem rebranding nie będzie miał żadnego wpływu na sprzedaż. Jeśli już, to być może nieco poprawi wyniki w segmencie usług szerokopasmowego dostępu do internetu, ograniczając tzw. churn, czyli wskaźnik rezygnacji klientów – uważa Paweł Puchalski, analityk Domu Maklerskiego BZ WBK. – To, że telefonia stacjonarna zostanie przemianowana niczego nie zmieni. To umierająca usługa – dodał.
Jak podał niedawno rzecznik TP, Wojciech Jabczyński, komórkowe ramię grupy – PTK Centertel – przestanie od 1 kwietnia sprzedawać usługi stacjonarne, korzystając z łączy TP (chodzi o usługi Orange Freedom i Orange Stacjonarny). A to właśnie mobilna sieć w 2011 r. zgarnęła z rynku stacjonarnego największą liczbę abonentów (48 tys.) i jej baza internautów na sieci stacjonarnej (z uwzględnieniem bezprzewodowej sieci CDMA) urosła do 340 tys. W tym samym czasie TP zwiększyła swoje statystyki w stacjonarnym segmencie o 12 tys. do nieco ponad 2 mln klientów.
Jeszcze dokładnie nie wiadomo, o ile co roku zwiększą się opłaty uiszczane przez grupę na rzecz spółki Orange Brand Services. Do tej pory komórkowe ramię grupy płaciło około 125 mln zł rocznie. Z wyliczeń zarządu wynika, że z tytułu użytkowania marki dla usług stacjonarnych opłata w 2011 r. mogłaby wynieść 75 mln zł. Razem chodzi więc o około 200 mln zł.