Obligacje deweloperskie miały stać się remedium na niedostateczne finansowanie ze strony banków. Miały być również okazją do pomnożenia kapitału drobnych inwestorów.
Na ich emisję zdecydowało się już sporo spółek, m.in.: Archicom ,Echo Investment, Dom Development, Green House Development, J.W Construction Holding, Marvipol, Gant Development, Polnord, Robyg i Trust. Jednak zainteresowanie nimi sukcesywnie spada, głównie ze względu na niekończące się problemy w sektorze budowlanym.
Spirala strachu
- W latach 2009-2011 deweloperzy, przede wszystkim mieszkaniowi, chętnie korzystali z możliwości finansowania swoich inwestycji poprzez emisję obligacji, a inwestorzy chętniej niż teraz nabywali te obligacje. Środki pozyskiwane w tej formie wykorzystywane były często na zakup gruntów pod inwestycje oraz stawanie konkretnych budynków – opowiada Agnieszka Kwaczyńska, dyrektor sprzedaży w firmie Copernicus. – Jednak idealny układ deweloper – inwestor runął w połowie zeszłego roku – dodaje. Jej zdaniem, na osłabienie popytu miało wpływ kilka czynników, m.in. duże zadłużenie spółek z tej branży, deprecjonujące ich wiarygodność w oczach inwestorów, a także pogorszenie się koniunktury na rynku nieruchomości mieszkaniowych.
- Jeszcze nie mieliśmy do czynienia ze spektakularnym niepowodzeniem plasowania emisji obligacji, ale wśród oferujących już widać lekki niepokój. Winne temu są emocje związane z całym sektorem budowlanym i postawa banków. To powoduje, że deweloperzy zaczynają lękać się o możliwość rolowania obligacji, a inwestorzy zaczynają się obawiać o płynność finansową deweloperów. Powoli spirala strachu się nakręca i jeżeli jakiemuś deweloperowi nie uda się rolować obligacji, może dojść do sporego zamieszanie w tym sektorze - opowiada Grzegorz Zięba, kierownik Sprzedaży Detalicznej w spółce KBC Securities.
Opłacalne ryzyko
Z drugiej strony, mimo spadku zainteresowania obligacjami deweloperów, nadal nie brakuje inwestorów, którzy lokują swoje aktywa w te instrumenty. Wybierają najczęściej papiery dużych, znanych i dobrze prosperujących giełdowych spółek. Inwestują w ten sposób nie tylko w rynek mieszkaniowy lecz także komercyjny – biurowce albo powierzchnie handlowe.