W 2011 r. Forum Ekonomiczne zamknęło się liczbą niemal 2,6 tys. gości, a obrady relacjonowało ponad 500 dziennikarzy. Goście rozmawiali w ramach niemal 160 paneli dyskusyjnych oraz kilku sesji plenarnych. Wszystko wskazuje na to, że tegoroczna edycja wydarzenia w niewielkim górskim kurorcie przez kilka dni ponownie znajdzie się w centrum uwagi i jej skala prawdopodobnie będzie jeszcze większa. Z niewielkiego spotkania, które po raz pierwszy odbyło się w 1991 r., impreza przekształciła się w ważne miejsce dialogu świata polityki i biznesu w Europie Środkowo-Wschodniej.
Stałym i wyczekiwanym już elementem obrad w Krynicy jest też ogłoszenie przez „Rz" oraz firmę doradczą Deloitte dorocznego rankingu największych firm Europy Środkowo-Wschodniej.
Trudne czasy
Hasło przewodnie XXII Forum Ekonomicznego brzmi: „Nowe wizje na trudne czasy. Europa i świat wobec kryzysu". – Gospodarka światowa rozwija się, zaspokajając rosnące potrzeby społeczeństw. Wykorzystuje do tego nowe technologie i wdraża innowacyjne rozwiązania. Czy jednak rozwiewa to obawy i wątpliwości co do wyboru ścieżki rozwoju? – pytają organizatorzy.
– Udało nam się zbudować tradycję spotkań liderów politycznych i gospodarczych, które z uwagą obserwuje cała Europa – mówił po ubiegłorocznej edycji Zygmunt Berdychowski, przewodniczący rady programowej Forum Ekonomicznego. – Jest to potwierdzenie, że wymiana opinii i doświadczeń na temat głębokich zmian gospodarczych, jakie zachodzą w naszym regionie, i ich powiązań ze światową sytuacją ekonomiczną jest konieczna i leży w interesie całego naszego kontynentu – dodał.
Polska jak Szwajcaria
Krynica może nieco na wyrost bywa nazywana polskim Davos, choć oczywiście skala wydarzenia jest nieporównywalnie mniejsza niż w przypadku szwajcarskiego kurortu. Jednak, jak pokazała ostatnia edycja forum w Davos, tam także goście mają wielkie problemy z dotarciem na interesujące ich spotkania, utykają w kilometrowych korkach, brną przez zaspy czy gubią się w harmonogramie wielu odbywających się o tej samej godzinie paneli.