Jak podaje Symantec w najnowszym badaniu Norton Cybercrime Report 2012, około 80 proc. internautów na świecie zdaje sobie sprawę z tradycyjnych zagrożeń sieci: używa filtrów antyspamowych, programów antywirusowych i nie otwiera podejrzanych załączników. Słabym punktem pozostają urządzenia przenośne. Aż dwie trzecie ich użytkowników nie stosuje żadnych zabezpieczeń, a więc haseł, szyfrowania danych czy programów antywirusowych. Tymczasem urządzenia te z roku na rok stają się coraz mniej bezpieczne: od 2010 roku liczba luk w ich zabezpieczeniach podwoiła się.
- Ludzie są zbyt niefrasobliwi w podejściu do urządzeń mobilnych. Powinni pamiętać, że najważniejsze jest używanie skutecznych, nieoczywistych haseł do wszelkich urządzeń i czynności wykonywanych w sieci – powiedziała rpkom.pl Sally Stephens, dyrektor ds. rynków rozwijających się w Symantec. - Drugą sprawą jest instalowanie programów antywirusowych, w co włączyć trzeba zarówno smartfony, jak i tablety.
Duże zagrożenie stwarzają też sieci społecznościowe, a więc serwisy takie jak Twitter czy Facebook. Czterech na 10 ich użytkowników padło ofiarą cyberprzestępców. Tymczasem tylko połowa badanych korzysta z ustawień prywatności, by kontrolować, jakimi informacjami się dzielą i z kim.
Straty poniesione przez Polaków sięgają 4,8 mld zł – podaje Symantec. Ofiarą cyberprzestępców w naszym kraju padło 7,2 mln internautów, a średni koszt tego procederu w przeliczeniu na osobę wyniósł 672 zł.
- Poziom cyberprzestępczości w Polsce jest podobny do światowej średniej, ale wasz kraj charakteryzuje nieco mniejsza świadomość zagrożeń płynących z sieci społecznościowych, a przede wszystkim z korzystania z urządzeń przenośnych – twierdzi Sally Stephens.