Sytuacja makroekonomiczna Eurolandu musi się pogorszyć, zanim przyjdzie poprawa. Ekonomiści firmy doradczej Ernst & Young i instytutu Oxford Economics prognozują, że łączny PKB krajów unii walutowej w tym roku skurczy się o 0,5 proc., a w roku 2013 wzrośnie zaledwie o 0,1 proc.
W Eurolandzie bezrobocie nadal będzie rosnąć, a poziom inwestycji sektora prywatnego pozostanie poniżej tego, który obserwowaliśmy przed kryzysem. Zdaniem ekspertów są niewielkie szanse na to, że wskaźniki wzrostu powrócą w ciągu najbliższych 10 lat do poziomu sprzed kryzysu. Ekonomiści EY i Oxford Economics mówią o „straconej dekadzie", która czeka Euroland.
Strefa euro zmaga się obecnie z trzema kluczowymi, wzajemnie ze sobą powiązanymi, problemami – czytamy w raporcie Prognoza dla strefy euro, publikowanym co kwartał przez Ernst & Young i Oxford Economics. Pierwszy z nich to niepewność – strach związany z możliwym rozpadem unii walutowej – czynnik paraliżujący inwestorów. Drugi to zbyt surowa polityka fiskalna – zaciskanie pasa stało się kolejnym problemem Eurolandu, podczas gdy miało być rozwiązaniem kwestii nadmiernego zadłużenia.
Trzeci problem, dotykający miliony obywateli, to społeczne koszty reform. Zmiany, które mają doprowadzić do zmniejszenia zadłużenia gospodarek Eurolandu skutkują rosnącym bezrobociem, które będzie się utrzymywało przez lata. Według prognoz EY i Oxford Economics, bezrobocie w całej strefie Euro zacznie spadać dopiero pod koniec 2014 roku, a w Grecji dopiero w 2016.
- Decyzja Europejskiego Banku Centralnego o skupowaniu bez limitu obligacji skarbowych krajów strefy (OMT – Outright Monetary Transaction) była tylko „plastrem na ranę" i oddaliła perspektywę rozłamu Eurolandu w krótkim okresie. Wciąż jednak jesteśmy daleko od znalezienia lekarstwa na przewlekłą chorobę, którą jest głęboka nierównowaga makroekonomiczna i kryzys zadłużenia Eurolandu – mówi Iwona Kozera, Partner w Grupie Rynków Finansowych Ernst & Young.