TFI w końcu nie rozczarowały swoich klientów. Trzy czwarte funduszy inwestycyjnych wypracowało zysk – podają Analizy Online. To przede wszystkim zasługa bardzo udanego miesiąca dla akcji. Indeks szerokiego rynku warszawskiej giełdy – WIG – wzrósł o ponad 8 proc. GPW wyraźnie odreagowała słabość względem pozostałych parkietów z pierwszych miesięcy roku.
W rezultacie najlepsze fundusze akcji zarobiły ponad 10 proc., a ich średni miesięczny zysk przekroczył 7 proc. Strategie inwestycyjne oparte na papierach udziałowych okazały się zresztą jednymi z najlepszych spośród ponad 600 funduszy zarządzanych przez polskie TFI. A inwestujący w udziały kilku wybranych spółek Legg Mason Skoncentrowany FIZ zarobił ponad 11 proc. To jeden z lepszych funduszy akcji od początku roku.
Jesień będzie lepsza
– Dobre wyniki za maj to przede wszystkim efekt dość dużej koncentracji na segmencie średnich spółek przy pełnej alokacji portfela. Już w kwietniu nasz fundusz miał 100-proc. zaangażowanie w akcje, co przełożyło się na możliwość pełnego wykorzystania ruchu wzrostowego w kolejnym miesiącu – cieszy się Bartosz Arenin, zarządzający funduszem Copernicus Akcji Dywidendowych, który zarobił 10,4 proc. Niewiele wyższy wynik – 10,8 proc. – wypracował najlepszy w maju fundusz akcji małych i średnich spółek – Amplico Akcji Małych Spółek. Określenie „dywidendowe" może w tym przypadku wprowadzić w błąd. Inny, nowy fundusz dywidendowy UniAkcje Dywidendowy zarobił o 4 pkt proc. mniej od Copernicusa. Arenin przyznaje, że to nie dywidendy decydowały o sile portfela. – Spółki dywidendowe odegrały w tym okresie mniejszą rolę, co zresztą widać po indeksie WIGdiv, który wzrósł o 7,9 proc., czyli mniej niż szeroki rynek czy małe i średnie spółki – wyjaśnia zarządzający.
Zdaniem Arenina wysokich zysków z akcji należy oczekiwać dopiero jesienią. – O ile najbliższe miesiące (czerwiec, lipiec, sierpień) mogą być wzrostowe, to powinny okazać się dużo spokojniejsze niż maj. Lepszego okresu dla inwestorów spodziewałbym się na przełomie trzeciego i czwartego kwartału, gdy w danych makroekonomicznych mogą pojawić się pierwsze istotne sygnały poprawy sytuacji gospodarczej w Polsce – uważa Arenin.
Koniec hossy na obligacjach
Tymczasem wyraźne oznaki końca hossy płyną już z rynku obligacji. Na fali wzrostu rentowności polskich papierów skarbowych (spadku ich cen), fundusze dłużne, średnio rzecz biorąc, naraziły swoich uczestników na stratę rzędu 0,4 proc. A fundusze obligacji korporacyjnych były średnio 0,4 proc. na plusie.