Tak wynika z najnowszego raportu z prognozami dla rynku mediów i rozrywki, jaki opublikowała wczoraj firma PwC. Według jej analityków liczba klientów płatnej telewizji na świecie (w tym także abonentów usług płatnej naziemnej telewizji cyfrowej) zwiększy się na świecie między tym i 2018 rokiem o prawie 13 proc. do 935,5 mln. Ich wpływy z abonamentów opłacanych przez widzów urosną w tym czasie o 14 proc. do 236 mld dol. – Ten wzrost pokazuje, że płatna telewizja jest w dobrej kondycji wspierana przez działania podjęte w odpowiedzi na takie zjawiska jak serwisy OTT – podają analitycy PwC. Te działania to np. uruchamianie serwisów VoD lub własnych multiscreeningowych ofert wideo. Wpływy z serwisów wideo oferowanych przez operatorów telewizji w trybie na żądanie sięgną w 2018 roku już prawie 10 mld dol., podczas gdy w tym roku będą warte jeszcze 7,38 mld dol.
Chiny liderem IPTV
Nie wszyscy operatorzy będą jednak święcić tryumfy w takim samym stopniu. Choć gros domów, a jakich jest już płatna telewizja, opanowały kablówki i tak w najbliższych latach pozostanie, najszybciej będzie przybywać widzów innym dystrybutorom. – Kablówki będą walczyć o siebie zwiększając dystrybucję swoich kanałów drogą cyfrową. W najbliższych pięciu latach wpływy z cyfrowych pakietów kablówek będą rosły średniorocznie o 9,6 proc. Ten zwrot w kierunku cyfryzacji długoterminowo pozwoli sieciom kablowym dalej rosnąć – podają analitycy PwC.
Przede wszystkim rosnąć będzie jednak naziemna telewizja cyfrowa – z jej płatnych usług na koniec tego roku ma korzystać globalnie 8,1 mln domów na świecie, ale za cztery lata ta liczba podskoczy do 14,3 mln. W dwucyfrowym tempie będzie też przybywać klientów IPTV. Z 82,5 mln zrobi się ich w 2018 roku już 123,6 mln. Choć szybko rośnie, IPTV ma jednak kłopoty, by zwiększać zasięg swojego działania. – Jej sukces ogranicza się do kilku rynków. Chiny są jednym z krajów, które robią na tym polu znaczny postęp, co czyni z tego kraju lidera tej technologii: 31 proc. wszystkich gospodarstw korzystających z IPTV na świecie to gospodarstwa chińskie – podaje PwC.
OTT wciąż na topie
Najszybciej popularyzować będzie się jednak na świecie w najbliższych latach oglądanie filmów i programów telewizyjnych przez Internet, z wykorzystaniem serwisów OTT oraz poprzez serwisy VoD nadawców i operatorów telewizyjnych. Istotnym trendem widocznym na rynku treści wideo w skali świata jest dynamiczny rozwój nieliniowego odbioru treści, dostarczanych zarówno poprzez serwisy VoD nadawców telewizyjnych jak i serwisy OTT. – Globalny trend polegający ma rosnącej roli nieliniowego odbioru treści, w szczególności poprzez serwisy OTT/streamingowe, będzie zauważalny również w Polsce – komentuje Łukasz Nowicki, starszy menedżer w zespole ds. sektora telekomunikacji, mediów i rozrywki PwC. Jak dodaje, na razie ze względu na niewielką skalę tego rynku w naszym kraju, tradycyjne media nie powinny odczuć go znacząco na własnych wynikach. - Jednak w obawie przed wejściem na polski rynek któregoś z globalnych graczy, w szczególności Netfliksa, dystrybutorzy treści w Polsce powinni myśleć o rozbudowie własnych serwisów OTT i VoD, jako komplementarnych produktach do swojej podstawowej działalności –dodaje.
Posiadający już 48 mln klientów Netflix, którego obawiają się wszystkie europejskie rynki, zapowiedział w drugiej połowie tego roku europejską ekspansję. Działający już w Wielkiej Brytanii i Skandynawii portal zamierza pod koniec tego roku ruszyć w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Francji, Belgii i Luksemburgu. - Jak pokazują globalne doświadczenia Netfliksa, do sukcesu poszczególnych serwisów może przyczynić się produkcja własnych treści. Jak na razie z 2 bln dol. wydawanych przez ten serwis na treści jedynie 150 mln dol. zostało wydane na produkcje własne, jednak sukces „House of Cards”, pierwszej wysokobudżetowej produkcji serwisu, pozwala przypuszczać, że udział produkcji własnych będzie rósł – podaje PwC.