We wtorek na terytorium Polski spadły rakiety. Wedle aktualnych ustaleń, były to rakiety ukraińskie, wystrzelone w celu strącenia rakiet rosyjskich. Pierwsza reakcja rynku była nerwowa, ale w środę euro znów kosztowało około 4,70 zł, mniej więcej tyle, co przed tym incydentem. Czy można już stwierdzić, że wydarzenia z Przewodowa nie odcisną trwałego piętna na wizerunku Polski w oczach zagranicznych inwestorów?
Jeżeli potwierdzą się informacje, że to były ukraińskie rakiety, to najprawdopodobniej inwestorzy potraktują to jako incydent, który ma prawo wydarzyć się w kraju, który graniczy z terenem działań wojennych. Reakcja rynku rzeczywiście była krótkotrwała, zresztą informacje spływały głównie w nocy, gdy rynki nie działają. Rano mieliśmy już zaś więcej optymistycznych informacji.