Dezorganizacja pracy zmniejsza wydajność i uderza w budżet firmy, dlatego najczęściej jedynym wyjściem jest pociągnięcie do odpowiedzialności zatrudnionego, a jednocześnie wysłanie mu ostatecznego sygnału ostrzegawczego. Niepodważalna wina pracownika i bezprawność jego zachowania jest podstawą do wyegzekwowania zobowiązań.
Trzy kary do wyboru
W katalogu biznesowych sankcji można znaleźć tylko trzy rodzaje kar: upomnienie, naganę i karę finansową. Pracodawca nie ma prawa stosowania innych, wymyślonych przez siebie środków. Upomnieniem i naganą można ukarać za nieprzestrzeganie ustalonej organizacji i porządku, łamanie przepisów przeciwpożarowych, bezpieczeństwa i higieny pracy, niestosowanie się do przyjętego sposobu potwierdzenia przybycia i obecności oraz usprawiedliwiania nieobecności. Karę pieniężną można z kolei nałożyć w trzech przypadkach: za nieprzestrzeganie przepisów przeciwpożarowych, łamanie przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy oraz spożywanie alkoholu w czasie pracy. Środki pozyskane z tego tytułu muszą być przeznaczone na poprawę warunków pracowniczych. Kara pieniężna może być potrącona bezpośrednio z wynagrodzenia. Pracodawca musi przeprowadzić rozmowę z oskarżonym o naruszenie zasad w firmie, co wynika z prawa do informacji. Pracownik powinien mieć świadomość, za jakie zachowanie będzie ukarany. Czyn, za który poniesie konsekwencje, nie może się przedawnić.
Pracodawca nie ma też obowiązku stopniowania kar, tzn. upomnienie nie musi być pierwszą formą sankcji. – Na przykład jeśli pracownik nie stawił się w pracy, to raczej potrącimy mu dniówkę. Jeśli się spóźnił, to prawdopodobnie poprzestaniemy na upomnieniu. W niektórych kulturach organizacyjnych przyjmuje się zasadę „dwóch ostrzeżeń", czyli po drugim upomnieniu pracownik jest informowany, że brak poprawy będzie skutkował eskalacją kar. Dobrą praktyką jest opisanie w regulaminie zasad i katalogu zdarzeń skutkujących karami. Ułatwia to pracownikom zrozumienie, czego się od nich oczekuje, a kierownikom daje pomocne wskazówki w sytuacji, gdy mają zareagować na problemy – mówi doradca biznesowy Bernard Fruga.
Prawo do sprzeciwu
Nałożenie kary porządkowej wiąże się często z utratą prawa do premii. Wybranie najlżejszej kary – upomnienia – uzasadnione jest nawet w przypadku udowodnienia niewielkiego stopnia winy. Bezprawność czynu musi być oceniona w oparciu o przepisy. Na przykład jeśli pracodawca wydaje polecenia, których wykonanie nie jest związane z obowiązkami zawodowymi lub byłoby niezgodne z prawem, pracownik nie może odpowiadać za ich niewykonanie. Odpis zawiadomienia o zastosowanej karze porządkowej składa się do akt osobowych, a po roku nienagannej pracy usuwa się te informacje – pracownik z czystą kartą kontynuuje współpracę. Zatrudnionemu, który uważa, że zastosowanie kary nastąpiło z naruszeniem przepisów, przysługuje prawo wniesienia sprzeciwu. Takie pracownicze weto może dotyczyć niezachowania przez pracodawcę wymogów formalnych (np. nałożenie kary nastąpiło po upływie terminów ustawowych lub bez wysłuchania pracownika albo kara nie figuruje w ustawie), jak również istnienia podstaw do jej niezastosowania (np. w sytuacji, gdy pracownik jest przekonany, że czynu nie popełnił). Powszechnym błędem pracodawców jest podpisanie zawiadomienia o ukaraniu jeszcze przed wysłuchaniem podwładnego. Sprzeciw pracownik musi zgłosić w ciągu 7 dni od zawiadomienia o karze.
Decyzja co do uwzględnienia lub odrzucenia sprzeciwu należy do pracodawcy i musi zapaść w ciągu 14 dni od jego wniesienia. Jednak jeśli w firmie działają zakładowe organizacje związkowe, pracodawca powinien pamiętać o konieczności dokonania konsultacji z reprezentującą pracownika jednostką. Szef musi niezwłocznie zwrócić się do związku zawodowego, aby zdążyć z rozpatrzeniem sprzeciwu, szczególnie że przepisy Kodeksu pracy nie przewidują terminu, w jakim związek zawodowy powinien odpowiedzieć pracodawcy. Gdy przełożony odrzuci weto pracownika w ciągu 14 dni, zatrudniony może próbować udowodnić swoją niewinność, występując do sądu pracy o uchylenie zastosowanej kary.