W lipcu w sprawach frankowych w polskich sądach zapadło 259 wyroków – wynika z danych kancelarii Votum Robin Lawyers. To rekord, do tej pory najwięcej orzeczeń zapadło w czerwcu (193). Dla porównania, w maju było ich 165, a na początku roku tylko po 60–70 miesięcznie.

Klienci nadal górą
Trendy w zakresie orzecznictwa zostały w lipcu utrzymane lub wzmocnione. Spośród orzeczeń 92 proc. było korzystnych dla klientów, podobnie jak w poprzednich miesiącach. Pozostałe 8 proc. dla banków. Spośród sprzyjających frankowiczom wyroków 93 proc. to unieważnienia umów. Odsetek ten rośnie, parę miesięcy temu sięgał 60 proc., później 70 proc., a ostatnio 80 proc. Odfrankowienia, czyli utrzymanie umowy, ale po przewalutowaniu kredytu po kursie z dnia zaciągnięcia i zachowaniu stawki LIBOR, w lipcu stanowiły 7 proc. korzystnych dla klientów wyroków.
– W sierpniu możemy się spodziewać nieco mniejszej liczby wyroków ze względu na urlopy w sądach i mniejszą liczbę planowanych rozpraw. Jesień powinna obfitować w wyroki, może być ich nawet więcej niż w lipcu. Spodziewam się podobnego, bardzo wysokiego, odsetka wyroków korzystnych dla frankowiczów – mówi Wojciech Bochenek z Kancelarii Bochenek i Wspólnicy reprezentującej frankowiczów.
Dodaje, że nie spotkał się z masowym zawieszaniem spraw sądowych spowodowanym oczekiwaniem na uchwałę Sądu Najwyższego; jak wynika z jego obserwacji, to raczej pojedyncze przypadki (posiedzenie Izby Cywilnej SN było od wiosny parę razy przekładane, najbliższe zaplanowano na 2 września, ale z powodu sporu między starymi i nowymi sędziami są wątpliwości, czy uchwała zostanie wydana). Zdaniem wielu pełnomocników frankowiczów nie ma podstaw do zawieszeń, bo w ich ocenie większość zagadnień została przesądzona w orzecznictwie TSUE i SN. Jednak wciąż niejasne jest to, czy po unieważnieniu umów sądy będą przyznawać bankom opłaty za udostępnienie kapitału. Pierwsze takie roszczenia trafiły do klientów.