Estończycy od przyszłego roku będą mieć euro

Estonia zostanie siedemnastym członkiem eurolandu. Rozszerzenie strefy euro ma nastąpić 1 stycznia. Oficjalną rekomendację w tej sprawie Komisja Europejska ogłosi 12 maja

Publikacja: 17.04.2010 03:45

Estończycy od przyszłego roku będą mieć euro

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

To wtedy Bruksela opublikuje „Raport o konwergencji w 2009 roku”, który pokaże, jak poszczególne kraje UE spełniają kryteria z Maastricht. – To będzie dzień zacieśnienia współpracy i prawdopodobnie stopniowego poszerzania strefy euro – stwierdził w ostatnią środę Oli Rehn, komisarz UE ds. polityki gospodarczej i pieniężnej. Ta pierwsza uwaga odnosi się do planu Brukseli zwiększenia koordynacji polityk fiskalnych w strefie euro, druga – do kandydatury Estonii.

– Jeśli nie stanie się nic nadzwyczajnego, to 12 maja będzie zgoda Komisji – powiedział portalowi EurActiv wysoki urzędnik KE. Datą przyjęcia Estonii do strefy euro będzie 1 stycznia 2011 r. Rekomendację KE musi przyjąć rada ministrów UE, która potem – po konsultacji z Europejskim Bankiem Centralnym – ustali też ostateczny kurs zamiany estońskiej korony na euro.

– Estonia spełnia wszystkie kryteria, ma dobre prognozy. Dołączy do strefy euro – mówi „Rz” Zsolt Darvas, ekspert Instytutu Bruegel w Brukseli.

Dla eurolandu rozszerzenie to nie ma praktycznie znaczenia: produkt krajowy brutto Estonii to niespełna 1 proc. PKB strefy euro. Ale dla tego kraju wprowadzenie wspólnej waluty oznacza duże korzyści. – Estonia ma sztywny kurs korony wobec euro, więc i tak w kryzysie nie korzystała z dostosowań kursowych, jak np. Polska. Nie odnosi zaś korzyści z posiadania wspólnej waluty – zauważa Darvas. Przedsiębiorstwa ponoszą np. ciągle koszty związane z wymianą waluty na euro, a kraj nie ma za sobą rezerw walutowych EBC. Potencjalni inwestorzy także inaczej oceniają kraj, który może liczyć tylko na siebie, a inaczej taki, któremu w razie kryzysu z pomocą może przyjść strefa euro.

Estonia, podobnie jak pozostałe republiki bałtyckie, od dawna chciała wejść do strefy euro. Udaje jej się to jako pierwszej. Już w drugim miesiącu po wejściu kraju do UE, w czerwcu 2004 r., korona weszła do systemu ERM II. Przynajmniej dwuletni pobyt waluty w tej poczekalni jest jednym z warunków wejścia do strefy euro.

Estonia nie miała problemów ze spełnieniem pozostałych kryteriów. Kraj ten praktycznie nie ma długu publicznego – w 2009, roku najgłębszego kryzysu, było to zaledwie 7,9 proc. PKB. Dopuszczalny limit przy wchodzeniu do strefy euro wynosi 60 proc. PKB. Również deficyt sektora finansów publicznych był w Estonii w 2009 r. na bezpiecznym poziomie 2,6 proc. PKB, z prognozą jego obniżenia w tym roku do 2,2 proc. PKB. Problemem było utrzymanie w ryzach inflacji, bo gospodarka rozwijała się w ekspresowym tempie. Ale nieoczekiwanie z pomocą przyszedł kryzys i również kryterium tempa wzrostu cen będzie wypełnione.

W kolejce do strefy euro czekają Łotwa, Rumunia, Czechy, Węgry czy Bułgaria. Największe szanse ma Bułgaria, która spełnia kryteria fiskalne i inflacyjne.

Zgodnie z najnowszymi prognozami ekonomistów najbliższym realnym terminem wejścia Polski do eurolandu jest 2015 r. Nie wiadomo jednak, jak strefa euro będzie wtedy wyglądała.

Według ekspertów banku Morgan Stanley grecki kryzys może nawet zaowocować wyjściem Niemiec ze strefy euro. Berlin już wskazywał, że nie podoba mu się przygotowanie pakietu pomocy dla Greków, bo to zły przykład dla innych krajów. „Dalszymi następstwami mogą być z czasem słabość euro oraz narastająca presja inflacyjna” – napisał w notce do klientów Joachim Fels, szef działu badań i analiz MS.

[i]Anna Słojewska z Brukseli[/i]

Ekonomia
Brak wody bije w konkurencyjność
Ekonomia
Kraina spierzchniętych ust, kiedyś nazywana Europą
Ekonomia
AI w obszarze compliance to realna pomoc
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień