Chodzi o kontrowersyjny dekret nr 760 prezydenta Aleksandra Łukaszenki, który zabrania indywidualnym przedsiębiorcom zatrudniać najemnych pracowników. Zdaniem przewodniczącego komitetu „Za wolny rozwój przedsiębiorczości“ Wiktora Gorbaczewa nowe prawo narazi na bankructwo ok. 200 tysięcy osób prowadzących własny interes.
Administracja Łukaszenki tłumaczy, że nowe przepisy zlikwidują szarą strefę i zachęcą biznesmenów do przejścia na nową formę działalności, czyli przyjęcia osobowości prawnej i utworzenia tzw. mikroprzedsiębiorstw (oficjalnie na Białorusi jest zarejestrowanych ok. 37 tysięcy takich firm). Minister gospodarki Andriej Tur zaznaczył, że z 200 tysięcy drobnych przedsiębiorców nową formę własności przyjęło zaledwie kilkuset. – 180 tysięcy indywidualnych przedsiębiorców zajmuje się sprzedażą na bazarach. Przez to mamy zastój w przemyśle. To powinno się zmienić – mówił.
Zdaniem przedstawicieli biznesu główną przeszkodą na drodze do zmiany własności dla właścicieli niewielkich firm jest wzrost kosztów związanych z rejestracją. Biznesmeni podkreślają także, że urzędnicy w Mińsku nie mogą wzorować się na Rosji, gdzie liczba spółek z osobowością prawną znacznie przewyższa liczbę firm indywidualnych.
Analitycy już przewidują wzrost cen na Białorusi i spadek produkcji przez masowe protesty prywatnych przedsiębiorców, które mogą potrwać nawet kilka tygodni.
Tatiana Serwetnyk