Decyzje banków centralnych, które wczoraj obniżyły stopy procentowe, rozbujały światowe giełdy. Po porannych ostrych spadkach indeksy odrobiły część strat, by po chwili znów zanurkować w dół.
Jednak dla giełdowych wyjadaczy taka sesja jak wczorajsza to wymarzony czas do zarabiania. Natomiast tzw. stabilni inwestorzy raczej nie mają czego szukać , zwłaszcza że zewsząd słychać złowieszcze słowo „recesja“. W ocenie analityków, mimo że niższy koszt pieniądza to generalnie dobra wiadomość dla giełd, to jeszcze nie koniec spadków.
Szósty dzień z rzędu spadały indeksy w USA. Mimo chwilowych wzrostów w trakcie sesji, Dow Jones na zamknięciu był 2 proc. na minusie (9256,1 pkt), a Nasdaq – 0,83 proc. (1740,3 pkt).
Giełda w Warszawie reagowała podobnie jak rynki światowe. Skala wahań WIG20 wyniosła +-6,5 proc. Wszystko to odbyło się przy nienotowanych od połowy września obrotach, które łącznie sięgnęły 2,2 mld zł. Ostatecznie WIG20 spadł o 1,3 proc., do czego przede wszystkim przyczyniły się akcje banków (indeks sektora stracił 2,8 proc.). Przeciwwagą były akcje firm deweloperskich, które średnio zyskały 2,9 proc. Wczorajsze zachowanie to jednak nie żadna zmiana nastawienia do spółek z branży, tylko odreagowanie gwałtownych spadków z dnia poprzedniego.
Szef największego w Polsce TFI Pioneer Zbigniew Jagiełło stwierdził, że nie spodziewa się zmiany nastawienia Polaków do funduszy. W jego ocenie do końca roku aktywa TFI obniżą się z obecnych 86,5 mld zł do 75 – 80 mld zł. Tym samym prezes potwierdził tylko znaną opinię, że TFI nie wykreują popytu na GPW. Na rychłą poprawę od tej strony nie ma zatem co liczyć. Mimo fatalnej atmosfery na parkietach wciąż przybywa firm na NewConnect. Wczoraj udanie zadebiutowała spółka Carbon Design – producent sprzętu rowerowego i motoryzacyjnego. Jego kurs wzrósł o 5 proc. Z prywatnej emisji spółka pozyskała 1,3 mln zł. Był to 47 debiut w tym roku. Dziś natomiast zadebiutuje kolejna spółka – Domex-Bud Development.