Resort finansów przygotował plan, który zakłada cztery etapy zamiany walut: do wejścia systemu ERM2, przygotowującego nas do wstąpienia do unii walutowej, pobyt w systemie, pozytywna decyzja Komisji Europejskiej oraz wyznaczenie konkretnej daty i wreszcie okres przebywania Polski w strefie euro. Resort podtrzymuje wprawdzie połowę 2009 roku jako termin wejścia do ERM2, choć ekonomiści wątpią, czy uda się tego dokonać w tym czasie. Liczy też na pozytywną decyzję KE w połowie 2011 roku. Wówczas euro w naszych kieszeniach miałoby się znaleźć z początkiem 2012 roku.
Przyjęcie harmonogramu przez rząd będzie sygnałem do rozpoczęcia przygotowań przez przedsiębiorstwa. Na razie bowiem wstrzymują się one z wszelkimi działaniami, nie bardzo wierząc w realność politycznych deklaracji. Mimo to – jak wynika z badań przeprowadzonych przez Instytut GfK Polonia w ramach projektu ProEuro, nad którym patronat ma „Rzeczpospolita” – ponad połowa z nas uważa się za dobrze poinformowanych w sprawie procesu integracji Polski ze strefą euro. To prawie dwukrotnie lepszy wynik niż rok temu (28 proc.). Z drugiej strony jednak wzrastają obawy związane z wprowadzeniem nowej waluty. Coraz więcej Polaków uważa, że wejście do strefy euro będzie miało negatywne konsekwencje dla naszego kraju.
[wyimek]2012 rok Ministerstwo Finansów podtrzymuje, że jest to realna data przyjęcia unijnej waluty[/wyimek]
– Najgorszy jest nieznany i nieoswojony wróg – uważa Arkadiusz Protas, wiceprezes BCC. – Obawy Polaków wiążą się bowiem np. ze wzrostem cen, a wiadomo, że eksperci już dawno zdementowali takie pogłoski. Jego zdaniem potrzebna jest masowa kampania informacyjna rządu i NBP, która dokładnie wyjaśniłaby, czego możemy się spodziewać po wprowadzeniu euro.
Badania GfK przeprowadzono już po raz trzeci. Największa zmiana w stosunku do ubiegłorocznego badania dotyczy wiedzy na temat euro: w 2007 roku tylko 2 proc. respondentów uważało się za bardzo dobrze poinformowanych, a w tym roku taką deklarację złożyło już aż 30 proc. badanych.