Prywatni kolekcjonerzy ujawniają stan posiadania

W Muzeum Nadwiślańskim w Kazimierzu Dolnym ledwie zakończyła się wystawa prywatnej kolekcji grafiki, zgromadzonej przez Grzegorza Arendta, a już od 27 października będziemy mogli obejrzeć kolejną prywatną kolekcję

Publikacja: 16.10.2008 00:44

Ponad 700 muzealnej wartości dzieł sztuki zgromadził w ciągu kilkunastu lat Krzysztof Musiał

Ponad 700 muzealnej wartości dzieł sztuki zgromadził w ciągu kilkunastu lat Krzysztof Musiał

Foto: archiwum kolekcjonera

Będzie to 118 obrazów powstałych do 1939 roku, namalowanych przez artystów żydowskiego pochodzenia, wywodzących się z Polski. Wystawa potrwa do końca marca przyszłego roku ([link=http://www.muzeumnadwislanskie.pl]www.muzeumnadwislanskie.pl[/link]).Co dają publiczne prezentacje prywatnych zbiorów?

Właściciele dzieł zyskują jako inwestorzy, ponieważ wystawiany, reprodukowany i naukowo opisany obraz ekstra rośnie w cenę. Takie wystawy stwarzają wzór do naśladowania. Znamy już na pamięć wszystko to, co jest pokazywane z muzealnych zbiorów. Prywatne kolekcje dostarczają nowych wrażeń miłośnikom sztuki, są ważnym materiałem badawczym dla nauki.

Takie pokazy dodają odwagi kolekcjonerom, którzy obawiają się ujawnić stan posiadania. Od 29 lat jako dziennikarz dokumentuję dorobek kolekcjonerów, gdyż uważam, że jest to forma twórczości, a w naszym kraju zniszczonym wojnami – dodatkowo akt patriotyzmu. Kolekcjonerzy, jak mówią, boją się ujawniać nie z uwagi na złodziei lub urząd podatkowy. Najbardziej boją się egalitaryzmu socjalistycznego, który od czasu do czasu odgrzewają politycy w postaci nagonki na ludzi bogatych.

Jako pierwszy odważnie torował drogę innym kolekcjoner Franciszek Starowieyski. Prezentował swoje zbiory już w latach 80. w Muzeum Sztuki Złotniczej w Kazimierzu i w Muzeum Miedzi w Legnicy. Kolejno w Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie (2000) i w Muzeum Miejskim Wrocławia (2002). Warszawski Zamek Królewski propagował prywatne kolekcjonerstwo wystawami zbiorów Tomasza Niewodniczańskiego (2002), Ireneusza Szarka (2004), Ryszarda Janiaka (2007). Najwięcej dla propagandy prywatnego kolekcjonerstwa zrobił Krzysztof Musiał, z którym jako pierwsi przeprowadziliśmy wywiad.

Kolekcja Musiała liczy ponad 700 dzieł polskiej sztuki od końca XIX wieku do współczesności. W tym ok. 450 obrazów, ok. 40 rzeźb i form przestrzennych i ok. 250 prac na papierze. Kolekcjoner planuje utworzenie muzeum z wybranych najlepszych dzieł. Pozostałe, jak zadeklarował w wywiadzie dla „Moich Pieniędzy”, gromadzi w celach inwestycyjnych, z myślą o sprzedaży w przyszłości. Kolekcjoner ma swoją stronę: [link=http://www.krzysztof-musial.pl]www.krzysztof-musial.pl[/link].

Wydał bogaty katalog, który obejmuje zaledwie połowę zbioru. Autorzy kolejnych wystaw mają z czego wybierać, dlatego wystawy różnią się między sobą nie tylko formą ekspozycji, ale przede wszystkim zawartością. Od ponad roku kolekcjonerski dorobek Musiała prezentowany jest w najważniejszych muzeach kraju. Pokazywany był w Zachęcie, muzeach narodowych Wrocławia, Krakowa, Poznania, Szczecina. Budził zachwyt w Stalowej Woli. Od 26 października zostanie wystawiony w Muzeum Narodowym w Gdańsku w Pałacu Opatów. W przyszłym roku objazdowa wystawa zakończy się w Muzeum Narodowym w Kielcach. Następnie prawdopodobnie pokazana zostanie w jednym z muzeów we Włoszech.

Przypomnijmy, że na stałej ekspozycji w Pałacu Opatów w Gdańsku od 2004 roku prezentowany jest depozyt. To fragment prywatnej kolekcji Bogdana Jakubowskiego polskiej awangardy malarskiej z lat 50. XX wieku.Nie zobaczymy kolekcji Barbary Piaseckiej-Johnson. Niedopatrzenie naszych urzędników państwowych sprawiło, że w tym roku zwrócono kolekcjonerce arcydzieła, m.in. Caravaggia, które miały być prezentowane w Zamku Królewskim w Warszawie. Niedopatrzenie spowodowało, że zażądano astronomicznej opłaty za wwiezienie obrazów do Polski.

W Kazimierzu Dolnym w Kamienicy Celejowskiej zobaczymy obrazy 43 artystów, w większości nigdy wcześniej niepokazywane na wystawach. Mniej więcej połowa z nich kupiona została za granicą. Kolekcja powstała w ciągu ostatnich dziesięciu lat. To dowód, że nawet przy niskiej podaży można stworzyć całość cenną pod względem artystycznym, historycznym, a w sumie pod względem finansowym. Twórca kolekcji zechciał zachować anonimowość.

Są tu dzieła głośnych malarzy, np. Maurycego Gottlieba, Jankiela Adlera (cztery obrazy), Romana Kramsztyka, Joachima Weingarta. Jest bogaty zestaw dzieł artystów z Lwowa i Drohobycza. Są głośne niegdyś dzieła, po wojnie uznane za zaginione.

Są prace artystów niesłusznie zapomnianych, jak np. Hana Kowalska urodzona w 1907 roku we Włocławku. Kolekcjoner wytropił i zdobył dzieła, które celowo były niszczone przez Niemców. Są tu pojedyncze zachowane obrazy z dorobku niektórych artystów. Wydano bogato ilustrowany katalog z tekstem prof. Jerzego Malinowskiego i w opracowaniu dr. Waldemara Odorowskiego.

[ramka][b]Krzysztof Musiał - kolekcjoner dzieł sztuki[/b]

Na kolejnych wystawach na nowo odkrywam obrazy z kolekcji. Za każdym razem są inaczej powieszone. W nowych zestawieniach zyskują nowy wyraz. Ostatnio pięknie pokazano je w Stalowej Woli, według całkiem innego klucza niż w muzeach narodowych Krakowa lub Wrocławia. Okazuje się, że pewne obrazy mogą kapitalnie współgrać ze sobą.

U mnie w domu z braku miejsca wiszą trochę bez ładu i składu. Wzruszają mnie spotkania z widzami na wystawach. Na przykład w Muzeum Narodowym w Poznaniu oprowadzałem ok. 70 osób. Przychodzą kolekcjonerzy, dzielą się ze mną swoimi doświadczeniami. Niektórzy pod wpływem moich wystaw planują ujawnić swój kolekcjonerski dorobek. Miejmy nadzieję, że wystaw prywatnych kolekcji będzie więcej. Cały czas coś kupuję, ale jest to obecnie sztuka współczesna.

Niedawno od prywatnego niemieckiego kolekcjonera kupiłem obraz Tomasza Ciecierskiego z 1989 roku i obraz Jacka Sroki z 1982 roku, to są ważne dzieła w dorobku obu artystów. Zabrakło mi determinacji, kiedy niemiecki właściciel z Berlina zaproponował mi „Portret zadumanej dziewczynki” Olgi Boznańskiej. Obraz ten sprzedano później na aukcji w Agrze za ponad milion złotych (wyw. 560 tys. zł). [/ramka]

Będzie to 118 obrazów powstałych do 1939 roku, namalowanych przez artystów żydowskiego pochodzenia, wywodzących się z Polski. Wystawa potrwa do końca marca przyszłego roku ([link=http://www.muzeumnadwislanskie.pl]www.muzeumnadwislanskie.pl[/link]).Co dają publiczne prezentacje prywatnych zbiorów?

Właściciele dzieł zyskują jako inwestorzy, ponieważ wystawiany, reprodukowany i naukowo opisany obraz ekstra rośnie w cenę. Takie wystawy stwarzają wzór do naśladowania. Znamy już na pamięć wszystko to, co jest pokazywane z muzealnych zbiorów. Prywatne kolekcje dostarczają nowych wrażeń miłośnikom sztuki, są ważnym materiałem badawczym dla nauki.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy